Napastnik z Liege popełnił samobójstwo strzelając sobie w głowę - potwierdziła dziś belgijska prokuratura. Wcześniej belgijska policja znalazła ciało kobiety w magazynie, używanym przez napastnika. To prawdopodobnie jego piąta ofiara. Wczoraj mężczyzna w centrum miasta zastrzelił cztery osoby, a potem sam się zabił.
Prokurator Cedric Visart de Bocarme powiedział w radiu La Premiere, że we wtorek wieczorem znaleziono ciało kobiety w magazynie używanym przez zamachowca.
- Podczas przeszukania ubiegłej nocy magazynu, używanego przez napastnika do hodowania konopii, odkryto ciało kobiety zabitej przez niego przed tym, jak poszedł na Place Saint Lambert - poinformował w środę de Bocarme. Personaliów kobiety nie podano do publicznej wiadomości.
Kolejna ofiara, 1,5-roczne dziecko
We wtorek wieczorem w szpitalu w Liege zmarło też ranne w ataku 17-miesięczne dziecko. Była to kolejna ofiara napastnika, który sam też zginął. Według części świadków popełnił samobójstwo, strzelając sobie w głowę.
W ataku na miejscu zginął 15-latek, a 17-letnia dziewczyna i 75-letnia kobieta zmarły w szpitalu. 123 osoby zostały ranne.
Jak powiedziała rano w środę w rozmowie z TVN24 belgijska korespondentka "Dziennika Gazety Prawnej" Dominika Ćosić, lekarze wciąż walczą o życie jednej osoby, 20-letniego chłopaka. - Jest na granicy życia i śmierci. Niestety mówią, że prawdopodobnie będzie to kolejna ofiara - dodała.
Zaatakował granatami
Do tragedii doszło na centralnym placu miasta, obok budynku sądu. Jak poinformowała prokuratura, mężczyzna strzelaninę wywołał w drodze na komisariat policji, dokąd został wezwany na przesłuchanie.
Jak podała agencja AFP, napastnik, stojąc na dachu przyległej do skweru piekarni, rzucił na plac trzy granaty, które eksplodowały, a następnie otworzył ogień z broni palnej. Miał przy sobie rewolwer i lekką broń automatyczną.
Napastnikiem był 32-letni Nordine Amrani, mieszkaniec Liege marokańskiego pochodzenia. Prokurator Daniele Reynders, powołując się na opinię lekarza sądowego, potwierdził, że Nordine Amrani popełnił samobójstwo "strzałem w głowę". Dodała, że napastnik nie pozostawił żadnej wiadomości wyjaśniającej motywy swego czynu.
Mężczyzna w 2008 roku został skazany na prawie pięć lat więzienia za posiadanie broni i uprawianie konopi indyjskich. Znajdował się na zwolnieniu warunkowym.
Wykluczony atak terrorystyczny
Dotychczas nie ustalono motywów, jakimi się kierował. Zdaniem belgijskiego MSW i prokuratury można wykluczyć jedynie atak terrorystyczny.
Do Liege jeszcze we wtorek przybył premier Belgii Elio di Rupo, wizytę zapowiedziała również para królewska.
Wsparcie i współczucie wyraził przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek.
Źródło: Reuters, PAP, TVN24