- Rewolucja trwa i najważniejsze jest teraz, żeby jedna banda nie została zastąpiona przez drugą - tak o pierwszych reakcjach Majdanu na nazwiska kandydatów na członków nowego ukraińskiego rządu mówił w "Kropce nad i" Jakub Parusiński z "Kyiv Post". Co na to Rosja? Na to pytanie odpowiedzi szukali Stanisław Ciosek i Jacek Protasiewicz.
W środę na Majdanie Niepodległości w Kijowie ogłoszono nazwiska kandydatów na członków koalicyjnego rządu. Jego skład zatwierdzić musi jeszcze w czwartek ukraiński parlament.
Kandydatem na premiera został Arsenij Jaceniuk, szef klubu parlamentarnego Batkiwszczyny. Oprócz doświadczonych polityków opozycji w skład nowego rządu mają wejść aktywiści Majdanu, tacy jak Andrij Parubij czy Dmytro Bułatow.
Jak zebrani w środę na Euromajdanie Ukraińcy przyjęli nazwiska kandydatów? - Ludzie na Majdanie mówią już od paru dni, że to nie jest koniec - relacjonował w "Kropce nad i" Jakub Parusiński z "Kyiv Post". - Rewolucja trwa i najważniejsze jest teraz, żeby jedna banda nie została zastąpiona przez drugą - wyjaśnił.
Majdan wciąż będzie patrzył rządowi na ręce
Dodał, że Majdan ze sceptycyzmem przyjął kandydaturę Jaceniuka i obawia się, iż jego partia - Batkiwszczyna - będzie chciała zagarnąć dla siebie zbyt wiele władzy, "przejąć resorty i pieniądze".
Gwizdy pojawiły się również w czasie wystąpienia p.o. prezydenta i szefa parlamentu Ołeksandra Turczynowa.
Jak wytłumaczył Parusiński, zgromadzeni na Placu Niepodległości Ukraińcy z dużą większą radością przyjął kandydatury aktywistów, zwłaszcza Andrija Parubija, komendanta Majdanu.
Przyznał jednak, że wszyscy członkowie nowego rządu będą bacznie obserwowani. - Przynajmniej są to nowe twarze, a teraz zobaczmy, czy oni naprawdę będą w stanie walczyć z systemem i hydrą korupcji i czy będą w stanie zrobić to, na co daliśmy im kredyt zaufania - relacjonował pierwsze reakcje na Majdanie Parusiński.
"Ciche milczenie" Rosji?
Na temat kandydatów do nowego ukraińskiego rządu dyskutowali również obecni w studiu Stanisław Ciosek, były ambasador w Rosji oraz europoseł PO Jacek Protasiewicz.
W opinii Cioska, jest zbyt wcześnie, by prognozować, czy nowy rząd Ukrainy poradzi sobie z problemami trawiącymi kraj, przede wszystkim z korupcją.
Jak dodał, on sam z dystansem podchodzi do zmian, które obserwujemy na Ukrainie, bo ma w pamięci rezultaty pomarańczowej rewolucji.
Zapytany o to, jakiej reakcji na nowy ukraiński rząd można się spodziewać ze strony Rosji, były ambasador RP w tym kraju ocenił, że czeka go najprawdopodobniej "ciche milczenie".
Jacek Protasiewicz stwierdził z kolei, że Rosjanom ciężko będzie zaakceptować, że "ktoś im po raz kolejny wyjął Ukrainę z rąk". - I zrobiło to nie NATO, ani UE, ale sami Ukraińcy - wyjaśnił, dodając, że jego zdaniem FR będzie usiłowała teraz "przykręcić kurek", zaszkodzić ukraińskiej gospodarce i tym samym doprowadzić do ponownego wyjścia ludzi na ulice.
Autor: kg//gak / Źródło: tvn24