Alaksandr Łukaszenka szuka możliwości nawiązania współpracy z Zachodem, ale nie będzie to możliwe, dopóki nie uwolni więźniów politycznych. Jednym z nich jest Mykoła Statkiewicz, były kandydat na prezydenta Białorusi. Statkiewicz spędził w więzieniu już ponad 1,5 tys. dni.
Po ostatnich wyborach prezydenckich w grudniu 2010 r. doszło do brutalnego zdławienia protestów przeciwko oficjalnym wynikom, dającym prawie 80 proc. poparcia Łukaszence. Wtedy właśnie aresztowano Statkiewicza. Białoruski sąd uznał go za głównego prowodyra zamieszek i w maju 2011 r. skazał na 6 lat więzienia.
Łukaszenka dał Statkiewiczowi wybór - wyjdzie z więzienia, jeżeli napisze prośbę o ułaskawienie. Mimo nacisków więziony wielokrotnie odmawiał. Łukaszenka zdecydował się dodatkowo ukarać więźnia. Pod pretekstem wielokrotnego łamania regulaminu Statkiewicz został przeniesiony do więzienia zamkniętego. W kolonii karnej mógł pracować i wychodzić na dwór.
Statkiewiczowi do końca kary zostały jeszcze dwa lata, o ile władze nie przedłużą wyroku.
Był kandydatem na prezydenta
Mykoła Statkiewicz to były kandydat na prezydenta Białorusi z ramienia opozycyjnej Socjaldemokratycznej Partii Hramada. Do aresztu trafił 19 grudnia 2010 r..
Amnesty International uznała Statkiewicza za więźnia sumienia. W białoruskich więzieniach przebywa jeszcze pięć osób o tym statusie.
Mykoła Statkiewicz był podpułkownikiem wojsk rakietowych ZSRR. W 1991 r. protestował przeciwko pacyfikacji przez Armię Radziecką demonstracji w Wilnie. Był założycielem Białoruskiego Zjednoczenia Wojskowego zrzeszającego oficerów popierających niepodległość Białorusi.
W 2005 roku Statkiewicz został skazany na 3 lata prac przymusowych za organizację protestów przeciwko referendum i został zwolniony po 2 latach odbywania kary.
Autor: kło//gak / Źródło: Belsat.eu
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia/User1963