Blisko dziewięć tysięcy ludzi zaginęło w Rio de Janeiro od 2007 roku. Taką alarmującą liczbę przywołują protestujący, którzy czterokilometrową plażę Copacabana zamienili w cmentarzysko. - Najczęściej są zabijani przez policję - twierdzi Antonio Carlos Costa, szef grupy ONG Rio de Paz, która zorganizowała demonstrację.
Na piaskach demonstranci rozrzucili manekiny przedstawiające zabitych i sekretnie spalonych, zwykle w piecach. Zabójstw dokonują głównie funkcjonariusze sił bezpieczeństwa "poza regularnymi godzinami ich pracy" - twierdzi Costa. - Są również zabijani przez handlarzy narkotyków.
Tajemnicze cmentarze
Działacze ONG Rio de Paz są także przekonani, że ciała są składowane na sekretnych cmentarzyskach w granicach brazylijskej metropolii, a część ofiar jest nawet palona żywcem przez handlujących narkotykami.
- Większość ofiar to biedacy, żyjący na obrzeżach miasta, dlatego też nikt nic nie mówi - tłumaczył Costa.
Dane potwierdzone
Jackeline Munoz z Uniwersytetu Candido Mendez potwierdza: liczba 9 tys. zaginionych pochodzi z oficjalnych dokumentów, opublikowanych przez rządowy Instytut Spraw Publicznych w Rio de Janeiro.
Źródło: CNN.com