Nadija Sawczenko wywieziona z Moskwy. Będzie sądzona przy granicy z Donbasem

- Byłem w piątek w więzieniu, okazało się, że już jej tam nie ma - powiedział Nowikow agencji Interfax. Prawnik twierdzi, że nie wie, gdzie dokładnie przebywa jego klientka.

Wcześniej zdecydowano, że jej proces odbędzie się w rosyjskim mieście Donieck w pobliżu granicy z Donbasem. Kobieta domaga się procesu w Moskwie przy udziale dziennikarzy. Sawczenko obawia się być sądzona tak blisko granicy z terenami kontrolowanymi przez separatystów.

Nowikow zaznaczył, że według jeszcze niepotwierdzonych danych wstępne przesłuchanie w sprawie Sawczenko w sądzie w rosyjskim Doniecku może się odbyć dokładnie za dwa tygodnie (31 lipca).

W lipcu szef Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej Władimir Markin poinformował, że śledczy zmienili kwalifikację zarzucanych jej czynów. Sawczenko według jego słów "poniesie odpowiedzialność (...) jako współsprawczyni zabójstwa dwóch i więcej osób - w sposób stanowiący ogólne zagrożenie, z motywów nienawiści do grupy społecznej - popełnionego przez grupę osób przy uprzedniej zmowie".

Ponadto, jak dodał Markin, nawigatorce przypisuje się usiłowanie zabójstwa osób cywilnych, które mogły ucierpieć z powodu ostrzału artyleryjskiego, na który Sawczenko naprowadzała.

Przewidywane przez kodeks karny sankcje to maksymalnie dożywotnie więzienie, ale według rosyjskiego prawa kara ta nie jest stosowana wobec kobiet. Oznacza to, że Ukrainka może zostać skazana na 25 lat więzienia.

Ukraińska nawigatorka nie przyznaje się do winy i twierdzi - tak samo jak władze w Kijowie - że prorosyjscy separatyści uprowadzili ją do Rosji.

Sawczenko jest przetrzymywana w Rosji od lipca 2014 roku. Od września przebywała w aresztach śledczych w Moskwie, gdzie na znak protestu prowadziła z przerwami głodówkę.

Autor: kło//rzw / Źródło: Interfax, Ukraińska Prawda, PAP