Na ulicach tylko wojsko i kibice


Choć od ponad trzech miesięcy Honduras żyje podzielony na dwa zwalczające się obozy polityczne, na jeden dzień wszystkie problemy i różnice stały się nieważne. Najważniejsze jest wspólne świętowanie awansu do mistrzostw świata w piłce nożnej w RPA.

Stało się tak po pokonaniu przez honduraską reprezentację sąsiadów z Salwadoru 1:0. - Teraz możemy zapomnieć o kryzysie, tylko świętujemy. Jestem taki szczęśliwy! - krzyczał po meczu jeden z kibiców paradujący z wielką narodową flagą.

Radość połączyła przeciwników politycznych, a Roberto Micheletti stojący na czele państwa po obaleniu w czerwcu prezydenta Manuela Zelayi, ogłosił czwartek świętem narodowym.

To dopiero drugi awans Hondurasu do piłkarskiego mundialu. Ostatni raz w tak wielkiej imprezie brał udział w 1982 r. w Hiszpanii.

Koniec dobrych wieści

To jednak może być koniec dobrych informacji dla Hondurańczyków, chociaż przez kilka godzin wydawało się, że kryzys polityczny zmierza ku końcowi.

Bliski współpracownik obalonego Zelayi Victor Meza oświadczył bowiem w środę, że negocjatorzy zwaśnionych stron uzgodnili treść porozumienia, które może zakończyć kryzys.

- Nie mówiłbym jeszcze o końcu kryzysu politycznego, lecz znaleźliśmy wyjście z niego - powiedział. - Osiągnęliśmy zdecydowany postęp, jesteśmy niemal u kresu kryzysu - podkreślił z kolei na antenie radia HRN generał Romeo Vasquez, który odegrał centralną rolę w czerwcowym puczu.

Wkrótce po tych wypowiedziach przedstawiciel tymczasowego rządu oznajmił jednak, że porozumienia nie udało się osiągnąć i negocjacje zostaną wznowione w czwartek.

Coraz bliżej porozumienia?

W ostatnich dniach negocjatorzy wypracowali porozumienie w większości spornych punktów. Do rozwiązania pozostała jedynie kwestia powrotu Zelayi na stanowisko prezydenta do czasu formalnego wygaśnięcia jego kadencji w styczniu 2010 r.

Jak wynika z środowej wypowiedzi Micheletti'ego dla honduraskiej telewizji, Zelaya chciałby, aby to Kongres zadecydował o możliwości przywrócenia go na urząd, natomiast rząd tymczasowy jest zdania że zawyrokować powinien Sąd Najwyższy.

Obalony prezydent wrócił

Zelaya został aresztowany i wydalony z kraju po tym, jak popadł w niełaskę honduraskiego Sądu Najwyższego, wojska oraz konserwatywnej opozycji. Przeciwnicy zarzucili mu, że nadużył władzy forsując referendum konstytucyjne, które Sąd Najwyższy uznał za nielegalne.

Krytykowali go również za zacieśnianie stosunków z lewackim przywódcą Wenezueli Hugo Chavezem. We wrześniu obalony prezydent wrócił potajemnie do kraju i skrył się w ambasadzie Brazylii, skąd rozpoczął dialog z rządem tymczasowym.

Źródło: reuters, pap