To nie powinno było tak wyglądać. Transporter BMD-2 miał wytoczyć się z transportowca Ił-76 i opaść na spadochronie, a tuż przed wylądowaniem miały go spowolnić silniki rakietowe. Na umieszczonym w sieci nagraniu widać jednak, że uruchamiają się one za wcześnie, niszcząc cały system, a transporter spada jak kamień. Ukraiński sztab generalny twierdzi, że nagranie jest sfabrykowane i nic takiego nie miało miejsca.
Informacja o incydencie ukazała się m.in. na portalu ukraińskiego tygodnika "Korrespondent", a także na stronie agencji LigaBiznesInform. "Ośmiotonowy bojowy wóz piechoty rozbił się w czasie nieudanego desantowania" – tytułują informację media w Kijowie. Przypuszczają, że do zdarzenia mogło dojść na początku października na poligonie w obwodzie chersońskim na południu kraju, w czasie ćwiczeń brygady wojsk powietrznodesantowych.
Filmik miał zostać nagrany właśnie podczas tych ćwiczeń. Został zamieszczony na Youtube w kanale Ukrainian Military Channel, gdzie znajdują się liczne nagrania z ćwiczeń ukraińskich sił zbrojnych. Wyglądają na wykonywane nieoficjalnie przez żołnierzy, którzy później dzielą się swoimi produkcjami.
Ukraiński sztab generalny zareagował na doniesienia o rzekomym incydencie dość gwałtownie. Na swoim profilu na Facebooku zapewnił, że rozpowszechniane wideo jest fałszywe. "Wojska powietrznodesantowe oznajmiają, że informacja ta nie odpowiada rzeczywistości" – podał sztab.
Skomplikowana operacja
Większość nagrań z kanału Ukrainian Military Channel nie pokazuje nic niezwykłego, po prostu codzienność ćwiczeń. W poniedziałek zamieszczono jednak film przedstawiający nieudany zrzut transportera. Według opisu towarzyszącego wideo, był to pojazd BMD-2, czyli standardowe wyposażenie wojsk powietrznodesantowych byłego ZSRR.
Transporter jest na tyle lekki (osiem ton), że można go przewozić samolotami i zrzucać przy pomocy specjalnego zestawu spadochronów oraz rakiet hamujących. Te pierwsze mają za zadanie ustabilizować spadanie i ograniczyć jego prędkość. Nie są jednak w stanie spowolnić BMD-2 na tyle, aby bezpiecznie wylądował. Kilka metrów nad ziemią uruchamiają się więc proste silniki rakietowe, które gwałtownie wytracają większość prędkości, umożliwiając dość łagodne spotkanie z gruntem.
Tego rodzaju rozwiązanie stosowano głównie w ZSRR. Na Zachodzie się nie przyjęło. Teraz nawet Rosja postanowiła zrezygnować z silników rakietowych na rzecz specjalnych platform z dużymi dmuchanymi poduszkami łagodzącymi uderzenie pojazdu w ziemię. Pozwala to uprościć system i usunąć potencjalnie niebezpieczne silniki z samolotu.
Podobne wypadki się zdarzają
Nagranie rzekomo z ukraińskich ćwiczeń może być dobrym zobrazowaniem tego, dlaczego Rosjanie zdecydowali się na taki krok. Zakładając, że jest prawdziwe, widać na nim nieplanowane uruchomienie jednego lub kilku silników rakietowych tuż po wytoczeniu BMD-2 z ładowni Ił-76. Być może wstrząs wywołany przez otwierający się spadochron spowodował jakąś awarię.
Efekt przedwczesnego zapłonu jest taki, że cały system spadochronów odczepia się od transportera, który spada na ziemię jak kamień. Najpewniej niewiele z niego zostało. Według ukraińskich mediów nikomu się nic nie stało. Pojazdy desantuje się puste, a na miejscu zrzutu raczej nikt się nie kręci właśnie z obawy na możliwość jakiejś awarii. Do podobnych wypadków dochodzi regularnie. Latem podczas ćwiczeń w Niemczech Amerykanom udało się rozbić w podobny sposób trzy wozy terenowe.
Autor: mk, tas//rzw / Źródło: uapress.info, korrespondent.net, news.liga.net, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Ukrainian Military Channel