Jeszcze tego lata do Europy ponownie przylecą amerykańskie myśliwce piątej generacji - zapowiedział dowódca amerykańskich sił powietrznych w Europie generał Tod D. Wolters.
Nie podał daty, miejsca stacjonowania ani typu samolotu. Podkreślił udział USAF w amerykańskich ćwiczeniach na Starym Kontynencie i zapewnił o zaangażowaniu Stanów Zjednoczonych w NATO.
"Rywalizować, odstraszać i w razie potrzeby zwyciężać"
- Przed końcem lata znów powitamy w Europie amerykańskie samoloty piątej generacji. Będą współdziałać z siłami USA i sojuszników, także z ich maszynami piątej generacji, wykorzystując doświadczenia z poprzednich pobytów – powiedział Wolters w telefonicznym briefingu dla międzynarodowych mediów. - Nie mogę wskazać konkretnego typu samolotu, dat ani miejsc, ale celem jest, aby kolejny raz wprowadzić amerykański system piątej generacji na kontynent europejski. Da to sposobność, by doskonalić współdziałanie z innymi samolotami piątej generacji, które już są w Europie (Norwegia, Wielka Brytania i Włochy mają już pojedyncze F-35 - red.), a także by poprawić naszą interoperacyjność z samolotami czwartej generacji – dodał Wolters, który dowodzi USAF w Europie i Afryce. Według niego nowe samoloty uzupełniają flotę tych starszych, należących do czwartej generacji i wspólnie pozwalają na utrzymanie przewagi w powietrzu, a także dają możliwości "by rywalizować, odstraszać i w razie potrzeby zwyciężać".
Amerykańskie samoloty piątej generacji - F-22 i F-35 - uczestniczyły już wcześniej w ćwiczeniach w Europie. Stacjonowały w bazie w Wielkiej Brytanii, z niej wyruszając na krótkie pobyty w innych państwach NATO.
Więcej pieniędzy i podnoszenie gotowości
Generał Wolters zwrócił też uwagę na Inicjatywę Odstraszania w Europie (European Deterrence Initiative – EDI), podjętą w 2014 roku po aneksji Krymu przez Rosję, i na udział amerykańskich sił w ćwiczeniach w Europie. - Działania w ramach EDI zwiększyły gotowość amerykańskich sił do wsparcia sojuszników, pozwalając na ostrzejszą odpowiedź na wszelką agresję, poprawiły naszą infrastrukturę i obecność w całej Europie. Załogi mogą efektywniej współpracować - powiedział amerykański dowódca. Jak zauważył, fundusze EDI pozwoliły zwiększyć ilość amerykańskiego sprzętu, amunicji i paliw, i poczynić inwestycje takie, jak magazyny amunicji na Litwie, hangary i miejsca postojowe w Rumunii, modernizacja lotnisk na Węgrzech, Islandii i Słowacji. - Proponujemy budżet EDI, który dowodzi zaangażowania USA w NATO, 4,7 mld w roku bieżącym i 6,5 mld dolarów na rok 2019 – zaznaczył Wolters. Za najważniejsze zadanie dla amerykańskich sił w Europie uznał utrzymanie i podnoszenie gotowości. Przypomniał, że w tym roku Amerykanie uczestniczą w ponad 15 ćwiczeniach w Europie i Afryce. Zwrócił uwagę na niedawno zakończone w czerwcu ćwiczenia Baltops w regionie Bałtyku oraz Saber Strike w krajach bałtyckich i w Polsce. Podkreślił, że ze strony USAF uczestniczyli w nich lotnicy służby czynnej, Gwardii Narodowej i rezerwy.
Autor: mk/adso / Źródło: PAP