Jeden mężczyzna zginął, a dwie inne osoby zostały ranne po ataku niedźwiedzia na biwakujących turystów na skraju Parku Narodowego Yellowstone w Stanach Zjednoczonych. - Myślałam, że będę kolacją - powiedziała poraniona 58-letnia Deb Freele z Ontario.
Freele została zaatakowana w namiocie podczas snu. Jak wspomina, obudziła się, gdy niedźwiedź ugryzł ją w ramię. Kiedy zaczęła krzyczeć, zwierzę stało się jeszcze bardziej agresywne.
- Zdecydowałam się więc udawać, że jestem martwa - opowiadała agencji Reuters kobieta. Zwierzę, opisywane przez Freele jako grizzly, dało za wygraną. Kobieta trafiła do szpitala w Cody w stanie Wyoming.
Jaki niedźwiedź? Nie wiadomo
Zdaniem rzecznika Departamentu Połowu, Dzikiej Przyrody i Parków stanu Montana, Rona Aasheima, ludzi zaatakował jeden niedźwiedź, niszcząc dwa namioty. Nie wiadomo jednak czy atakował grizzly, czy niedźwiedź czarny, czyli baribal.
Jak twierdzi rzecznik, atak zwierzęcia nie był sprowokowany przez ludzi, ale nie wydaje się, by skusiła je żywność.
Ostatni śmiertelny atak niedźwiedzia na ludzi w USA miał miejsce w w Montanie w 2001. Grizzly zabił wówczas myśliwego, który oprawiał jelenia.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: Brad Harrison/sxc.hu