Mołdawia może przystąpić do Unii Europejskiej bez części swojego terytorium, obecnie niekontrolowanego przez Kiszyniów - oświadczyło mołdawskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych i integracji europejskiej. Władze Mołdawii wyjaśniają, że mogłyby poszukiwać rozwiązania konfliktu w separatystycznym Naddniestrzu już jako członek Unii Europejskiej.
"Lewa strona Dniepru stanowi część Republiki Mołdawii, a władze w Kiszyniowie chcą pokojowego uregulowania konfliktu w Naddniestrzu, przy zachowaniu europejskiej drogi kraju. Naszym najważniejszym celem jest wejście do UE jako zreintegrowanego kraju" - oświadczył resort spraw zagranicznych i integracji europejskiej w odpowiedzi na pytanie portalu Newsmaker.
W komentarzu wskazano jednak także na możliwość innego scenariusza. "Drugim wariantem mogłaby być akcesja do UE tylko tej części terytorium, którą kontrolują legalne, posiadające legitymację władze Kiszyniowa, z późniejszym uregulowaniem konfliktu" - zauważono.
Mołdawia dąży do zreintegrowania państwa
Władze resortu powołały się na wypowiedź szefa dyplomacji UE Josepa Borrella, który w czerwcu oświadczył, że konflikt w Naddniestrzu nie jest przeszkodą do wejścia Mołdawii do Unii.
Borrell wskazał, że podobne sytuacje już miały miejsce. Chodzi o Cypr, który został przyjęty do Unii pomimo nieuregulowanego sporu terytorialnego z Turcją.
"Tym samym, jeśli Mołdawia nie wejdzie do UE jako zreintegrowane państwo, władze Kiszyniowa wraz z partnerami międzynarodowymi będą nadal szukać drogi uregulowania, nawet już po wstąpieniu do UE" - podkreślono w oświadczeniu resortu.
Popescu: nikt nie chce, aby kraje w UE były podzielone
Wcześniej w wywiadzie dla portalu Politico szef mołdawskiego resortu dyplomacji Nicu Popescu powiedział, że "terytorium, które kontroluje nasz rząd w Kiszyniowie, może dołączyć do UE, niezależnie od tego, co dzieje się na naszym wschodzie, włącznie z sytuacją w Naddniestrzu".
Mołdawski minister zaznaczył, że dążenie Mołdawii do UE nie powinno zależeć od łaski Moskwy, która wspiera separatystyczne Naddniestrze.
"Nikt nie chce, aby kraje w UE były podzielone, ale trzymanie ich na łasce manipulacji geopolitycznych i konfliktów separatystycznych byłoby jeszcze gorsze dla kontynentu, dla UE i dla nas" - oświadczył Popescu.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Vudi Xhymshiti/Anadolu Agency via Getty Images