Ministerstwo Spraw Zagranicznych Islandii potwierdziło, że powodem zamknięcia ambasady tego kraju w Moskwie w czerwcu 2023 roku było naruszanie prywatności dyplomatów. Według mediów w szykany zamieszany był rosyjski wywiad.
Jak napisała brytyjska gazeta "Daily Express", "dokonywano włamań do domów (islandzkich) dyplomatów, zimą zastawiali otwarte okna albo ślady po papierosach w widocznych miejscach". "Innym razem dyplomatka, o której Rosjanie wiedzieli, że jest wegetarianką, znalazła w lodówce stek" - ujawniono.
Zdaniem cytowanego przez dziennik eksperta do spraw międzynarodowych, profesora Davida Dunna z Uniwersytetu w Birmingham, celem tego rodzaju incydentów jest doprowadzenie do zamknięcia placówek zagranicznych bez podejmowania formalnej decyzji przez władze rosyjskie.
Według "Daily Express" islandzcy dyplomaci opuścili Moskwę po długotrwałej kampanii nękania przez oficerów rosyjskiego wywiadu. Będąca w NATO Islandia wspiera wojskową i cywilną pomoc dla walczącej z rosyjskim okupantem Ukrainy.
"Rażące naruszenie prywatności pracowników"
Pytana o sprawę ministra spraw zagranicznych Islandii, Thorgerdur Katrin Gunnarsdottir, potwierdziła, że "jedną z przyczyn zamknięcie ambasady było rażące naruszenie prywatności pracowników". - Ich bezpieczeństwo jest najwyższym priorytetem - podkreśliła Gunnarsdottir w rozmowie z islandzkim nadawcą publicznym RUV. Zdaniem szefowej MSZ Islandii doszło do złamania przez Rosję konwencji wiedeńskiej, zobowiązującej państwo przyjmujące do zapewnienia bezpieczeństwa.
Islandia była pierwszym krajem, który w 2023 roku zamknął swoje przedstawicielstwo dyplomatyczne w Moskwie po rosyjskiej pełnoskalowej inwazji na Ukrainę w lutym 2022 roku. Wówczas jako oficjalny powód podano "zmianę priorytetów".
W środę brytyjskie ministerstwo spraw zagranicznych oświadczyło, że Rosja próbuje doprowadzić do zamknięcia ambasady Zjednoczonego Królestwa w Moskwie. Brytyjski resort dyplomacji wezwał rosyjskiego ambasadora w Londynie i cofnął akredytację jednemu z rosyjskich dyplomatów oraz jego małżonce.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: YURI KOCHETKOV/EPA/PAP