Miasta we Włoszech nie zostaną zmilitaryzowane z powodu zagrożenia terrorystycznego - oświadczył szef włoskiego MSW Marco Minniti. "Żaden kraj nie jest od niego wolny, ale nie podniesiemy stanu alertu" - stwierdził minister, cytowany w sobotę przez dziennik "Corriere della Sera".
Włoski minister spraw wewnętrznych wyjaśnił, że po zamachu w Barcelonie strategia antyterrorystyczna nie ulega zmianie.
Jak zaznaczył, "wobec takiego rodzaju zagrożenia możemy tylko zintensyfikować kontrole na obszarze kraju, potwierdzając dyspozycje realizowane od wielu miesięcy".
Monitoring i kontrola osób
"Nie jest konieczne dalsze podnoszenie stanu alertu, ponieważ wszystkie kroki w ramach prewencji zostały wprowadzone i z technicznego punktu widzenia nie można byłoby zrobić więcej bez militaryzacji miast i miejsc zgromadzeń" - cytuje wypowiedź Minniti sobotnie wydanie "Corriere della Sera". Minister zastrzegł zarazem, że wszystkie środki bezpieczeństwa będą analizowane i w razie potrzeby aktualizowane.
Kroki te, jak dodał, obejmują monitoring miejsc, ale także stałe kontrole osób, by ustalić, kto uległ radykalizacji, a zatem powinien zostać natychmiast wyrzucony z kraju.
Odnosząc się do zamachu terrorystycznego w Barcelonie, Minniti oświadczył: - Zdumiewa, że furgonetka mogła bez przeszkód przejechać niezatrzymana na deptak La Rambla. Wydaje się dziwne, że nie zastosowano środków ochrony w miejscu tak zatłoczonym przez mieszkańców i turystów.
Apele ekstremistów
Według przekazanych przez niego informacji w ciągu ostatnich 15 dni włoscy analitycy strategii walki z terroryzmem znaleźli na stronach internetowych apele ekstremistów o to, by wszędzie dokonywano ataków.
W opinii ekspertów, cytowanych przez mediolański dziennik, atak w Barcelonie jest potwierdzeniem dominującego przekonania o tym, że ataki na Zachodzie mogą nasilić się, gdyż tak zwane Państwo Islamskie traci teren na Bliskim Wschodzie.
Wśród priorytetów polityki prewencji szef MSW wymienił natychmiastowe wyrzucenie potencjalnie niebezpiecznych osób oraz sprawdzanie, czy utrzymywali kontakty ze środowiskami fundamentalistów i ekstremistów. Zauważył zarazem, że wśród 67 osób wyrzuconych z Włoch w ostatnich miesiącach byli przede wszystkim Marokańczycy i Tunezyjczycy.
Autor: tas\mtom / Źródło: PAP