Mozzarella z nożem na gardle

Aktualizacja:

Przyszłość najbardziej popularnego włoskiego sera - mozzarelli - nie rysuje się w jasnych barwach. Do niedawna jeden z największych przysmaków Włochów, dzisiaj zagrażający zdrowiu dodatek. Konsumpcja spada, bo klienci boją się brucelozy - choroby, która pustoszy całe stada włoskiego bydła.

Mozzarella to ser nietypowy i - jak zapewnia bez mała każdy "prawdziwy" Włoch - znakomity. Niezbędny na pizzy i w wielu sałatkach. Teraz jednak mozzarella jest poważnie zagrożona.

Oryginalny ser produkowany jest tylko z mleka bawolic - zwierząt w Europie niezwykle rzadkich. Teraz ich stada są dziesiątkowane przez wyjątkowo zakaźną chorobę - brucelozę, groźną także dla ludzi. Aby ratować przysmak, włoski rząd podjął radykalne kroki: w ciągu dwóch najbliższych miesięcy pod nóż powędruje kilkadziesiąt tysięcy (od 30 do 60) zarażonych bawołów.

Martwią się też restauratorzy, którzy narzekają na zawyżone ceny produktu i spadek konsumpcji. - Świeża mozzarella zamawiana jest coraz rzadziej. Na szczęście nadal wielu Włochów nie wyobraża sobie bez niej pizzy, bo jako dodatek wciąż jest popularna - mówi Mahua Reset, właścicielka jednej z rzymskich restauracji.

Zagrożenie nie tylko dla zwierząt

Bruceloza to przewlekła, zakaźna i zaraźliwa bakteryjna choroba różnych gatunków zwierząt domowych i dzikich, jak również człowieka. Schorzenie u ludzi znane jest również pod nazwami: gorączka maltańska, choroba Banga, gorączka falująca, gorączka kozia, gorączka skalna, gorączka gibraltarska i gorączka Rio-grande.

Źródło: Reuters, TVN24