Do 10 maja himalaiści mogą zapomnieć o wspinaczce na najwyższą górę świata od strony chińskiej. Pekin zamyka dojście na szczyt w obawie przed protestami Tybetańczyków związanymi z igrzyskami olimpijskimi.
Według władz, Tybetańczycy mogliby przeszkodzić wielkiemu propagandowemu przedsięwzięciu związanemu z igrzyskami - święty olimpijski ogień, zanim trafi do Pekinu, ma zawędrować na Mount Everest.
Tybetańczycy mieliby w ten sposób zaprotestować przeciwko blisko 60-letniej okupacji Tybetu przez Chiny. W zeszłym roku na najwyższym szczycie świata tybetańscy działacze rozwinęli napisy wzywające do niepodległości ich kraju.
Oficjalnie jednak Chińczycy, zamykając górę, powołują się na "natężenie wspinaczek" i obawy o środowisko naturalne. Pekin namawia sąsiedni Nepal do zamknięcia wejścia na Mount Everest od strony południowej. Jednak Katmandu, dla którego dochody ze wspinaczek są znaczącym źródłem dochodów, żądania te odrzuciło.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl