Brak "woli politycznej" rosyjski MSZ zarzucił członkom Rady Bezpieczeństwa ONZ, którzy w sobotę głosowali na tym forum za przyjęciem niewyważonego - zdaniem Moskwy - projektu rezolucji w sprawie Syrii. W oświadczeniu resort zdeklarował zarazem, że Rosja będzie "twardo dążyć" do jak najszybszego ustabilizowania sytuacji w Syrii na drodze demokratycznych przemian.
Rosja i Chiny zablokowały w sobotę rezolucję Rady Bezpieczeństwa ONZ, potępiającą przemoc w Syrii i wzywającą władze tego kraju do zainicjowania demokratycznych reform. Sprzeciw Moskwy i Pekinu spotkał się z potępieniem ze strony innych członków tego gremium.
O zakończeniu konfliktu w Syrii
Rosyjskie MSZ oświadczyło, że "Rosja i Chiny były zmuszono do głosowania przeciwko przyjęciu niewyważonego projektu rezolucji". "Głęboko ubolewamy z powodu takiego finału prac w Radzie Bezpieczeństwa. Gdyby nasi partnerzy mieli wolę polityczną, to mogłyby one zakończyć się uzgodnieniem skonsolidowanego stanowiska społeczności międzynarodowej w sprawie Syrii" - oznajmiło.
"Nadal uważamy, że wszystkie strony, które dysponują odpowiednimi wpływami, powinny skupić swoje wysiłki na uruchomieniu szerokiego, międzysyryjskiego dialogu narodowego, a także sprzyjać natychmiastowemu zaprzestaniu przemocy przez wszystkich uczestników konfliktu w Syrii" - dodało.
Resort zauważył również, że w projekcie rezolucji nie uwzględniono żądań, zgłoszonych przez stronę rosyjską pod adresem opozycji syryjskiej o zdystansowanie się wobec ekstremistów, którzy wybrali drogę przemocy. MSZ zaznaczyło, że nie uwzględniono też apeli o wywarcie na nich wpływu.
Jak ważny jest Damaszek
Komentator polityczny dziennika
Głęboko ubolewamy z powodu takiego finału prac w Radzie Bezpieczeństwa. Gdyby nasi partnerzy mieli wolę polityczną, to mogłyby one zakończyć się uzgodnieniem skonsolidowanego stanowiska społeczności międzynarodowej w sprawie Syrii. rosyjskie MSZ
Przypomniał, że Damaszek jest ważnym partnerem handlowym Moskwy. Zawarte w ostatnich latach kontrakty na dostawy broni opiewają na 4 mld dolarów. Tylko w 2010 r. Syria kupiła w Rosji broń za 700 mln USD. Niedawno Moskwa zgodziła się sprzedać Damaszkowi 36 samolotów szkolno-bojowych Jak-130 za 550 mln dolarów. Łączna wartość inwestycji FR w syryjską gospodarkę wynosi prawie 20 mld USD. "Nie ma pewności, czy przeciwnicy Baszara el-Asada po przejęciu władzy utrzymają współpracę z Moskwą" - wskazał komentator "Kommiersanta".
Według niego, Rosja jest też zaniepokojona losami swojej bazy morskiej w porcie Tartus. Jest to jedyny obiekt wojskowy Moskwy poza obszarem dawnego ZSRR. Opozycja syryjska - jak podkreślił Jusin - nie dała żadnych gwarancji, że po obaleniu Asada strona rosyjska zachowa bazę w Tartusie.
Rosja nie wierzy obietnicom
Zdaniem komentatora, Moskwę odstrasza też nieprzejednana opozycja w Syrii. "Jej liderzy orientują się na monarchie Zatoki Perskiej, Turcję i Zachód, ale w żadnej mierze nie na Rosję. Ponadto wśród przeciwników Asada silne pozycje mają islamiści - zwłaszcza Bractwo Muzułmańskie. Ich dojście do władzy w świeckiej Syrii, w której żyje wielu chrześcijan i szyitów, grozi podziałem kraju według kryteriów religijnych" - wyjaśnił.
W ocenie Jusina, władze Rosji nie dają wiary obietnicom Zachodu, że rezolucji w sprawie Syrii nie należy traktować jako kroku w kierunku interwencji wojskowej. Jak wskazał komentator, Moskwa uważa, że Stany Zjednoczone i Unia Europejska nie mówią prawdy, a jako przykład podaje wydarzenia w Libii.
Komentator "Kommiersanta" zwrócił też uwagę na - jak to określił - wewnątrzrosyjskie realia polityczne. - Jest wątpliwe, by Władimir Putin na miesiąc przed wyborami prezydenckimi chciał się pokazać wyborcom i oponentom jako słaby polityk, ulegający presji Zachodu i porzucający tradycyjnego sojusznika. W Rosji do dzisiaj boleśnie przeżywa się to, że Moskwa wstrzymała się od głosu przy głosowaniu nad rezolucją 1973, która ułatwiła obalenie Muammara Kadafiego - podsumował.
Źródło: PAP