Wybuch epidemii biegunki w rolniczej części Haiti - zmarły już 54 osoby. Setki są zarażone. Ludzie próbują dostać się do szpitala St. Nicholas. Szukają opieki.
Ludzie leżą na kocach poza budynkiem szpitala, zajmują parkingi. W czwartek popołudniu pielęgniarki pomagały schronić się chorym w szpitalu ze względu na deszcz.
- Mamy wielu chorych. Epidemia jest w Bocozel, w Balaguerze, w Loude i Boyer i wszystkich przekonujemy, żeby przyjechali tu, do szpitala St. Nicholas. Przywiozłem tutaj jednego mężczyznę, na próżno. Zmarł po tym, jak przy bramie powiedzieli mu, że nie wejdzie – mówi Terry Snow, protestancki misjonarz.
W szpitalu brakuje personelu potrzebnego by zająć się tak dużą liczbą pacjentów.
Przyczyny nieznane
Oficjalne informacje mówią o 54 osobach zmarłych i 619 chorych.
Szef Haitańskiego Stowarzyszenia Lekarzy, Claude Surena, nieoficjalnie podaje, że jest 135 śmiertelnych ofiar epidemii i 1,5 tys. zakażonych. Określa, że objawy przypominają cholerę, ale rząd nie potwierdza tych informacji.
Lekarze badają, co jest przyczyną epidemii. Może to być cholera, albo tyfus. – Na razie możemy tylko powiedzieć, że to infekcja – zdradza Miarami Guzman, kubańska lekarka.
Ciężarówki załadowane lekarstwami, w tym solami nawadniającymi, zostały wysłane z Port-au-Prince do potrzebujących szpitali.
Ambasada USA w stolicy Haiti wydała oświadczenie, w którym doradza picie tylko butelkowanej wody oraz jedzenie gotowanych potraw.
Źródło: APTN
Źródło zdjęcia głównego: aptn