Rozejm, który obowiązuje w Syrii piąty dzień, został naruszony 199 razy - oświadczył w sobotę podczas telekonferencji przedstawiciel rosyjskiego Sztabu Generalnego, generał Wiktor Poznichir. O taki stan rzeczy obwinił USA i syryjskich rebeliantów.
- Stany Zjednoczone i tzw. umiarkowane grupy (rebeliantów - red.) pod ich kontrolą nie spełniły żadnych zobowiązań wziętych na siebie zgodnie z umowami z Genewy - cytują generała rosyjskie agencje prasowe.
"Odpowiedzialność spadnie na USA"
Poznichir pokazał dziennikarzom nagrania wideo z zarejestrowanych 16 września ostrzałów pozycji wojsk rządowych w Damaszku i Hamie prowadzonych przez bojowników.
- Ciągłe ostrzały, nieprzestrzeganie przez nielegalne ugrupowania zbrojne ustaleń dotyczących przerwania działań bojowych, brak punktu kontrolnego we wschodniej części drogi Castello kontrolowanej przez bojowników, nie pozwalają na zapewnienie bezpieczeństwa dostaw pomocy humanitarnej do Aleppo - powiedział generał.
Podkreślił, że jeśli strona amerykańska nie podejmie stosownych kroków w celu spełnienia zobowiązań, wziętych na siebie 9 września, cała odpowiedzialność za ewentualne załamanie się rozejmu spadnie na USA.
O znacznym zwiększeniu się liczby ostrzałów w Syrii poinformował też naczelnik rosyjskiego centrum koordynacji w Syrii generał Władimir Sawczenko. Według niego ostatniej doby odnotowano 55 przypadków ostrzału pozycji wojsk rządowych, sił pospolitego ruszenia i obiektów cywilnych, w tym w prowincji Aleppo i w samym mieście.
Również w sobotę prezydent Rosji Władimir Putin zarzucił syryjskim rebeliantom, że zamiast skupiania się na respektowaniu rozejmu, wykorzystują go jedynie do przegrupowania się i odzyskania swoich zdolności bojowych.
Kruchy rozejm wszedł w życie
Zawieszenie broni w Syrii obowiązuje od poniedziałku i jest efektem planu uzgodnionego przez Rosję i Stany Zjednoczone. Plan przewiduje zawieszenie broni przez siedem dni, począwszy od 12 września, a następnie rozpoczęcie przez USA i Rosję skoordynowanych działań przeciw ekstremistom z tzw. Państwa Islamskiego (IS) oraz Dżabat Fatah al-Szam (dawnego Frontu al-Nusra), którzy nie są objęci rozejmem.
Dostarczenie pilnie potrzebnej pomocy humanitarnej na oblężone obszary w Syrii jest jednym z warunków porozumienia o rozejmie. W przypadku Aleppo warunkiem jest wycofanie się sił rebelianckich i rządowych z okolic głównej drogi Castello prowadzącej do miasta.
Szef amerykańskiej dyplomacji John Kerry podkreślił w piątek w rozmowie telefonicznej z rosyjskim ministrem spraw zagranicznych Siergiejem Ławrowem, że Moskwa musi wpłynąć na reżim syryjski i sprawić, by przestał blokować dostawy pomocy na oblężone obszary w Syrii, m.in. do miasta Aleppo.
Wysoki rangą przedstawiciel rebeliantów walczących z siłami prezydenta Syrii Baszara al-Asada twierdzi, że zawieszenie broni się nie utrzyma. Oskarżył w sobotę Rosję o prowadzenie działań zbrojnych wymierzonych w przeciwników reżimu.
Autor: mm//plw / Źródło: PAP, BBC