- Antoni Macierewicz wstrzymał modernizację armii. Gdyby nie było jego decyzji, dzisiaj mielibyśmy śmigłowce wielozadaniowe - powiedział na konferencji prasowej Mirosław Różański, senator, były Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych, pytany o byłego szefa MON w kontekście badania rosyjskich wpływów. Mówił, że w otoczeniu Macierewicza "pojawiały się osoby, które dzisiaj tak naprawdę są oskarżone o to, że są agentami Rosji".
Na konferencji prasowej przed niejawnym posiedzeniem komisji obrony narodowej jej przewodniczący senator Mirosław Różański (Polska 2050) został zapytany o Antoniego Macierewicza w kontekście badania wpływów rosyjskich w Polsce. Premier Donald Tusk mówił w poniedziałek w "Faktach po Faktach", że "pętla informacji, jakie gromadzimy, zaciska się wokół Antoniego Macierewicza".
Różański: gdyby nie decyzja Macierewicza, mielibyśmy śmigłowce
Były Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych odnosząc się do kwestii modernizacji sił zbrojnych, powiedział, że przed 2015 rokiem było "14 programów operacyjnych, a pan minister Macierewicz wstrzymał te programy swoją decyzją z 2016 roku i modernizacja armii została wstrzymana do 2018 roku". W styczniu 2018 roku Macierewicza na stanowisku ministra obrony narodowej zastąpił Mariusz Błaszczak.
Senator Polski 2050 dodał, że "gdyby nie było tej decyzji Macierewicza, dzisiaj mielibyśmy śmigłowce wielozadaniowe i to w wielu aspektach". Ocenił, że "tego typu działanie nie było sprzyjające temu, aby budować odporność naszego kraju".
- Więc ktoś, kto o taką tezę chce się pokusić, jak ją słyszymy w mediach, jak między innymi prezentuje pan premier Tusk, myślę, że ta teza ma głębokie uzasadnienie - powiedział Różański.
Wspomniał, że przez ostatnie 8 lat, komentując sytuację w obszarze bezpieczeństwa, wielokrotnie wskazywał, że jest "rzekome budowanie potencjału armii poprzez, krótko mówiąc, dewastację już istniejącego stanu, bo dzisiaj dywizje typu 11 czy 12 tak naprawdę są pozbawione swoich zdolności obronnych".
Różański o otoczeniu Macierewicza
Różański mówił również, że "w otoczeniu pana ministra Macierewicza pojawiały się już na etapie, kiedy funkcjonowały komisje weryfikacyjna i likwidacyjna na przykład Wojskowych Służb Informacyjnych, osoby, które dzisiaj tak naprawdę są oskarżone o to, że są agentami Rosji".
- Myślę, że tego typu sytuacje będą analizowane przez komisję, która, liczę, że już niedługo powstanie, która nie będzie miała aspektu tylko i wyłącznie takiego rewanżyzmu politycznego, tylko będzie mowa o merytorycznych sytuacjach, o konkretnych rozwiązaniach - mówił Różański. Nawiązał do komisji do spraw wpływów rosyjskich, której powołanie zapowiedział premier Donald Tusk.
Różański: parlament powinien brać w tym udział
Różański zapowiadał na konferencji prasowej, że o godzinie 14 rozpocznie się niejawne posiedzenie senackiej komisji obrony narodowej, podczas którego MON zapozna Senat z wynikami audytu, który prowadzony był w resorcie przez ostatnie miesiące.
Mówił, jakie kwestie zostaną podczas niego poruszone. Senatorowie - jak powiedział Różański - będą dyskutowali między innymi o zagrożeniach związanych z niestabilną sytuacją na Bliskim Wschodzie oraz z wojną w Ukrainie.
Senator Różański ocenił, że parlament powinien uczestniczyć w podejmowaniu decyzji istotnych dla bezpieczeństwa Polski, dlatego komisja omówi zapowiadany przez rząd program "Tarcza Wschód", na realizację którego ma zostać przeznaczone 10 miliardów złotych. Senator wskazał, że "Polska będzie również uczestniczyła w programie zwiększenia zdolności Sił Zbrojnych RP w zakresie pozyskiwania danych rozpoznawczych".
Na posiedzeniu komisji poruszona zostanie także kwestia inicjatywy prezydenta Andrzeja Dudy, która przewiduje wprowadzenie zmian w obszarze militarnym oraz pozamilitarnym, wzmacniających zdolności do przeciwdziałania zagrożeniom hybrydowym, podprogowym oraz bezpośredniej agresji zbrojnej. Projekt ustawy o działaniach organów władzy państwowej na wypadek zewnętrznego zagrożenia bezpieczeństwa państwa został 2 maja skierowany do Sejmu.
"Kwestia wydatkowania miliarda złotych"
Jak zauważył Różański, realizacja propozycji prezydenta generuje kolejne koszty. - Jesteśmy w przededniu wydania nowego dokumentu związanego z programowaniem Sił Zbrojnych RP na lata 2025-2039. To kwestia wydatkowania miliarda złotych - podkreślił.
- Bezpieczeństwo nie ma ceny, ale uważam, że parlament jest między innymi tą instytucją w strukturze państwa, która powinna sprawować kontrolę nad racjonalnym i właściwym wydawaniem tych środków. Dlatego zamysłem moim było to, aby parlamentarzystów zapoznać ze stanem faktycznym, jakie prezentują dziś Siły Zbrojne RP - podsumował.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24