Dwudziestu Serbów zostało zatrzymanych w Czarnogórze, gdzie w niedzielę odbywają się wybory parlamentarne. Szef policji w tym kraju Slavko Stojanović oświadczył, że mieli oni przygotowywać ataki przeciwko państwu i jego przedstawicielom. Szczegółów nie podał.
Trwają poszukiwania jeszcze jednego Serba. "Osoby te przybyły do Czarnogóry z zamiarem przeprowadzenia wieczorem (w niedzielę) ataku z bronią w ręku przeciwko instytucjom, policji i przedstawicielom organów państwa" - podano w komunikacie czarnogórskiej policji.
Premier Serbii Aleksandar Vuczić powiedział, cytowany przez agencję prasową Tanjug, że nie otrzymał informacji o zatrzymaniach. - Dla mnie jest ciekawe, że dzieje się to dzisiaj i to wszystko, co powiem. Co do reszty, to lepiej trzy razy ugryzę się w język i będę milczał - dodał.
Napięte stosunki
Niedzielne wybory w Czarnogórze są czwarte odkąd w 2006 roku kraj, będący wcześniej częścią Jugosławii, ogłosił niepodległość od Belgradu. Stosunki między Serbią a Czarnogórą są napięte, zwłaszcza w kontekście uznania w 2008 roku przez władze w Podgoricy niezależności Kosowa od Serbii, a także integracji Czarnogóry z NATO.
Według ostatnich przedwyborczych sondaży faworytem wyborów jest postkomunistyczna, proeuropejska Demokratyczna Partia Socjalistów (DPS) obecnego premiera Milo Djukanovicia, która kieruje państwem już od 26 lat. Wiele wskazuje jednak na to, że ugrupowaniu nie uda się zdobyć bezwzględnej większości, co utrudni tworzenie rządu.
Dobre wyniki prognozowane są również dla rywala DPS - Frontu Demokratycznego (DF), koalicji kilku partii prorosyjskich i proserbskich, która buduje swoją politykę na krytyce zbliżania Czarnogóry do NATO i UE, a zwraca się właśnie w stronę Serbii i Rosji i chce walczyć z korupcją w kraju.
Autor: tas//rzw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock