Premier Dmitrij Miedwiediew powiedział w środę, że ożywienie kontaktów między Rosją a USA jest "absolutnie niemożliwe" do czasu zniesienia zachodnich sankcji. Przy okazji niezbyt pochlebnie wypowiedział się o Baracku Obamie i premierze Australii.
Pod koniec września szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow powiedział, że stosunki między Rosją a USA potrzebują nowego resetu. Nawiązał w ten sposób do terminu użytego przez administrację amerykańską na temat stosunków pomiędzy obydwoma krajami po dojściu do władzy prezydenta Baracka Obamy.
"Głupia"
Pytany przez amerykańską stację telewizyjną CNBC o możliwy reset w trakcie obowiązywania sankcji Miedwiediew odpowiedział: - Nie, oczywiście, że nie. To absolutnie niemożliwe. Nie wątpię, że sankcje za jakiś czas zostaną zniesione, lecz nie można zaprzeczyć, że wpłynęły one negatywnie na nasze stosunki.
- Jest konieczne pozostawienie tego wszystkiego poza nami, powrócenie do normalności, możliwe nawet, że do etapu zero i dopiero wtedy będziemy mogli mówić o naszych przyszłych stosunkach - oznajmił rosyjski premier, oceniając politykę sankcji jako "całkowicie destrukcyjną". - Posunąłbym się nawet do określenia: głupia - dodał.
"Aberracja"
Miedwiediew nawiązał też do wystąpienia Baracka Obamy w ONZ. Prezydent USA wymieniając największe światowe zagrożenia, na pierwszym miejscu wymienił ebolę, na drugim Rosję, a na trzecim dżihadystów. - Nie chce mi się nawet tego komentować. To smutne, to jakaś aberracja w mózgu - powiedział premier Rosji.
Miedwiediew skomentował też słowa premiera Australii Tony'ego Abbotta, który zapowiedział "atak" na Putina na szczycie G-20. - Jeśli lubi posługiwać się sportowymi terminami - proszę bardzo. Pan Putin, jeśli chodzi o sport, jest bardzo zaawansowany i myślę, że mogłaby się zdarzyć bardzo mocna dyskusja - ironizował Medwiediew, nawiązując do umiejętności Putina w sportach walki.
Autor: //gak / Źródło: PAP, Unian