Wysoka Komisarz Narodów Zjednoczonych do spraw Praw Człowieka Michelle Bachelet jest zaniepokojona działaniami rosyjskiej policji w czasie antyrządowych protestów. Bachelet wezwała do przeprowadzenia dochodzenia w sprawie "nadmiernego użycia siły" przez policję w tygodniach poprzedzających niedzielne wybory lokalne w Rosji.
- Jestem nadal zaniepokojona nadmiernymi aresztowaniami i działaniami policji w Federacji Rosyjskiej, gdzie niedzielne wybory lokalne w Moskwie zostały poprzedzone tygodniami protestów w związku z wykluczeniem kilku kandydatów opozycji - powiedziała w poniedziałek Michelle Bachelet.
- Popieram wezwania Rady Prezydenckiej (do spraw rozwoju społeczeństwa obywatelskiego i praw człowieka przy prezydencie Rosji - red.) do przeprowadzenia dochodzenia w sprawie zarzutów nadmiernego użycia siły przez policję i wzywam władze do poszanowania wolności słowa, prawa do pokojowych zgromadzeń i uczestniczenia w sprawach publicznych - dodała wysoka Komisarz Narodów Zjednoczonych do spraw Praw Człowieka (UNHCHR).
Strategia Nawalnego
Bachelet wystosowała swój apel przy okazji otwarcia 42. sesji Rady Praw Człowieka ONZ w Genewie w sytuacji, gdy rządząca w Rosji partia Jedna Rosja poniosła porażkę w niedzielnych wyborach lokalnych, tracąc w Moskiewskiej Dumie Miejskiej około jednej trzeciej mandatów. Wybory te były bacznie obserwowane po licznych demonstracjach w Moskwie w okresie letnim z powodu odmowy zarejestrowania kandydatów opozycyjnych.
Przed wyborami opozycjonista Aleksiej Nawalny zaproponował strategię o nazwie "inteligentne głosowanie", wzywając do oddania głosu na konkretnych kandydatów, którzy - jego zdaniem - mieli największe szanse na wygraną z reprezentantami Jednej Rosji. Wspierał zatem tych, którzy są najlepiej przygotowani do pokonania kandydatów powiązanych z władzą.
Tysiące aresztowanych
Bachelet zauważyła, że ponad 2500 osób zostało aresztowanych podczas protestów w lipcu i sierpniu. Dodała, że "obecnie pięć osób zostało skazanych na karę więzienia, a inni zostali oskarżeni o popełnienie przestępstwa".
Takiej fali protestów nie zaobserwowano w Rosji od demonstracji z lat 2011–2012 przeciwko powrotowi Władimira Putina na urząd prezydenta po kadencji na stanowisku premiera.
Autor: tas\mtom / Źródło: PAP