"Michael mieszał dużo leków"


Kolejne doniesienia ludzi z otoczenia Michaela Jacksona potwierdzają, że piosenkarz był uzależniony od leków. Opiekunka trójki dzieci artysty wyznała właśnie, że musiała regularnie przeczyszczać jego żołądek, by usunąć niebezpieczne koktajle leków.

Był raz taki okres, kiedy nie pozwoliłam dzieciom widywać się z nim. On zawsze jadał mało i mieszał tak dużo Grace Rwaramba

Rwaramba kreśli ponury obraz życia Michaela, jak i całej jego rodziny, która nierzadko bywała bez grosza, prowadziła wędrownicze życie, przemieszczając się z kraju do kraju i z hotelu do hotelu.

Uzależniony od leków

Niania opowiada o uzależnieniu gwiazdora od leków. Podejrzewa się, że Jackson zażywał do ośmiu różnego rodzaju lekarstw w ciągu dnia, w tym trzy środki przeciwbólowe, które posiadały właściwości narkotyczne. Rwaramba te doniesienia potwierdza. - Musiałam czyścić jego żołądek wiele razy. Zawsze mieszał tego tak dużo - mówi opiekunka.

Kobieta opowiada o czasie, kiedy z piosenkarzem było naprawdę źle. - Był raz taki okres, kiedy nie pozwoliłam dzieciom widywać się z nim. On zawsze jadał mało i mieszał tak dużo - mówi Rwaramba.

Nie chciał słuchać

Niania opowiada również o tym, jak rodzina Jacksonów nie chciała dać wiary, że z artystą dzieje się coś naprawdę złego. Mówi, że pewnego razu zadzwoniła do matki Michaela, Katherine oraz jego siostry - równie znanej jak Michael, Janet. Próbowała interweniować w sprawie nadużywania leków przez piosenkarza. Michael - mówi Grace - oskarżył ją wtedy o zdradę. - Nie chciał słuchać. (Po raz kolejny - red.) kazał mi odejść - mówi Grace.

Grace Rwaramba pochodzi z Rwandy. Dla Michaela Jacksona pracowała ponad 10 lat. Zaczynała jako pomocnik biura, by później zostać nianią jego dzieci - 12-letniego Michaela Jr, znanego jako Prince, 11-letniej Paris i 7-letniego Prince'a Michaela, nazywanego Blanket.

Ostatecznie została zwolniona w grudniu ubiegłego roku. Od tamtego czasu widywała się jednak z dziećmi.

Jak zmarł Michael?

Michael Jackson zmarł w czwartek wieczorem czasu polskiego. Najprawdopodobniej jedyną osobą, która była przy artyście w chwili śmierci był jego osobisty lekarz Conrad Murray. Media pisały, że na moment przed zatrzymaniem akcji serca, piosenkarz dostał zastrzyk z demerolu - leku przeciwbólowego, który ma właściwości narkotyczne.

Źródło: timesonline.co.uk, tvn24.pl