Były szef koncernu Jukos Michaił Chodorkowski ostrzegł na łamach niemieckiego tygodnika "Die Zeit", że prezydent Rosji Władimir Putin chce rozbić Unię Europejską. Putin uważa europejskich polityków za słabych, jedynym wyjątkiem jest Angela Merkel - podkreślił.
W rozmowie z "Die Zeit" Michał Chodorkowski przyznał, że od lat nie rozmawiał z Putinem. - Mam wrażenie, że niewiele się zmienił. Oczywiście stał się bardziej doświadczonym (politykiem). Dawniej okazywał szacunek wysokim rangą politykom z Zachodu. Dziś uważa, że są słabi - tłumaczy mieszkający za granicą były szef Jukosu.
Jego zdaniem jedynym wyjątkiem jest kanclerz Niemiec Angela Merkel. - Merkel jest dla Putina osobą niebezpieczną. Próbował wywierać na nią presję, ale się przeliczył - powiedział Chodorkowski dziennikarzom "Die Zeit".
Wywiad ukaże się w najnowszym, dostępnym od czwartku wydaniu tygodnika.
Kompromis Putina z UE
- Zdaniem Putina o wszystkim decydują pieniądze, nie wierzy w żadne instytucje ani zasady. Jest przekonany, że o wszystkim decydują pojedynczy ludzie i że można ich kupić lub przestraszyć - kontynuował Chodorkowski. Jego zdaniem Putin wszędzie wietrzy spiski. - Nie można zawierać z nim żadnych umów, ponieważ jest przekonany, że powoływanie się na ustawy i istniejące instytucje jest oszustwem - wyjaśnił.
- Pojedynczy eksperci rozumieją to bardzo dobrze, także Merkel. Pytanie brzmi, czy rozumie to establishment. Mam co do tego poważne wątpliwości - powiedział Chodorkowski.
Rosyjskie elity chcą zawrzeć z Europą kompromis albo ją "pogrzebać". - Putin wolałby, by Unia Europejska się rozpadła, co umożliwiłoby mu prowadzenie negocjacji oddzielnie z każdym krajem, wywieranie na nie wpływu za pomocą prawicowych i lewicowych ekstremistów - uważa były szef Jukosu. - Jeżeli Europa pozostanie twarda i zjednoczona, Putin będzie musiał zawrzeć z nią kompromis - powiedział Chodorkowski.
Zarzuty Kremla
Chodorkowski mieszka obecnie poza Rosją. W 2013 r. został ułaskawiony przez Putina i dzięki niemieckiemu pośrednictwu wyjechał za granicę. W 2005 r. został skazany na 10 lat i 10 miesięcy łagru za domniemane przestępstwa gospodarcze, w tym pranie brudnych pieniędzy. Zarzuty postawiono mu, gdy popadł w konflikt z Putinem, oskarżył jego otoczenie o korupcję i zaczął finansowo wspierać partie opozycyjne.
Po aresztowaniu Chodorkowskiego jego koncern doprowadzono do bankructwa. Warta niegdyś 40 mld dolarów spółka została znacjonalizowana, a większość aktywów przekazano Rosnieftowi, koncernowi naftowemu kierowanemu przez Igora Sieczyna, jednego z najbliższych współpracowników Putina. Chodorkowski nigdy nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i twierdził, że aresztowanie i proces były karą za jego ambicje polityczne.
Autor: tas\mtom / Źródło: PAP