Kanclerz Angela Merkel chce kupna płyty CD z danymi około 1500 osób, które mogły oszukać niemieckiego fiskusa na kwotę nawet 100 mln euro. Płytę, zawierającą informacje o kontach w Szwajcarii, zaoferował niemieckim władzom informator, żądając za swe usługi 2,5 mln euro.
Według dziennika "Financial Times Deutschland" CD ma pochodzić z brytyjskiego banku HSBC, a ofertę złożył ponoć 37-letni informatyk tego banku z Genewy Herve Falciani. Już w sierpniu zeszłego roku miał on proponować podobną transakcję władzom francuskim. Tym razem Berlin zamierza się skusić.
(...) powinniśmy wejść w posiadanie także tych danych, jeżeli są one istotne. Angela Merkel
- Trzeba spróbować wszystkiego, by dotrzeć do danych oszustów podatkowych - powiedziała Merkel na konferencji prasowej. Jej zdaniem "każdy rozsądny człowiek wie, że należy karać za uchylanie się od płacenia podatków". - Mając na względzie ten cel, powinniśmy wejść w posiadanie także tych danych, jeżeli są one istotne - dodała kanclerz Niemiec.
Prawica przeciwko
Propozycja zakupu skradzionych danych
Nie możemy puścić wolno oszustów tylko dlatego, że są demaskowani przez oszustów Sigmar Gabriel (SPD)
Także wielu polityków chadeckich wypowiedziało się przeciwko zakupowi kontrowersyjnej CD. - Kradzież pozostaje kradzieżą, państwo nie powinno być za pan brat ze złodziejami - powiedział szef frakcji CDU/CSU Volker Kauder w rozmowie z dziennikiem "Sueddeutsche Zeitung".
Lewica chce kupić
Z kolei opozycyjne partie SPD i Zielonych stanowczo domagały się zakupu danych "grzeszników podatkowych". - Nie możemy puścić wolno oszustów tylko dlatego, że są demaskowani przez oszustów - ocenił szef SPD Sigmar Gabriel.
W rozmowie z telewizją N24 zarzucił politykom koalicji CDU/CSU i FDP, że odrzucając ofertę informatora chcą chronić przede wszystkim interesy swojej "klienteli wyborczej".
- To skandal, że ściga się każdego, kto nieprawidłowo parkuje, ale nie ludzi, którzy oszukują fiskusa na sumę do 200 milionów euro - powiedział szef SPD.
Już kiedyś kupowali
Rzecznik ministerstwa finansów w Berlinie Michael Offer powiedział w poniedziałek, że resort chce postąpić z kontrowersyjną ofertą zgodnie z linią przyjętą w przypadku afery z tajnymi kontami w Liechtensteinie sprzed dwóch lat.
Wówczas to wywiad BND otrzymał zielone światło na zakup za 4,2 mln euro danych osób, które oszukiwały niemieckiego fiskusa lokując pokaźne sumy w bankach w Liechtensteinie.
Podejrzenia w związku z ówczesnym skandalem podatkowym objęły około 700 przedstawicieli niemieckiej elity ekonomicznej, w tym byłego prezesa Niemieckiej Poczty (Deutsche Post)
Taka transakcja byłaby nagrodą za przestępstwo Otto Fricke (FDP)
Wszystko musi być w porządku
Tym razem przedstawiciele niemieckich władz zapewniają, że zanim dojdzie do transakcji z informatorem, wyjaśnione zostaną wszelkie wątpliwości prawne.
Berlin chce też ściśle współpracować w tym przypadku ze Szwajcarią, gdzie mają znajdować się tajne konta niemieckich "grzeszników podatkowych" z płyty. Przedstawiciele szwajcarskich władz wyrazili już zastrzeżenia wobec ewentualnego wykorzystania nielegalnie pozyskanych danych przez niemieckie organy ścigania.
Źródło: PAP