Zamachowiec Mohamed Merah, który zabił w Tuluzie i Montauban siedem osób, a potem - w trakcie operacji antyterrorystycznej - został zabity podczas próby ucieczki, został pochowany w czwartek w muzułmańskiej części cmentarza w Cornebarrieu pod Tuluzą. Na pogrzeb w rodzinnej Algierii nie zgodziły się władze, Tuluza też nie chciała pochować napastnika u siebie.
Pogrzeb był dyskretny - pisze agencja AFP. Odbył się wczesnym wieczorem, w porze, gdy cmentarz jest zamknięty. Obecnych było kilkanaście osób, wyłącznie mężczyzn, którzy odmówili modlitwę. Dziennikarze pozostali poza cmentarzem pod kontrolą policji. Nad cmentarzem krążył też policyjny helikopter. - Nie było nikogo z rodziny - poinformował Abdallah Zekri z Francuskiej Rady Muzułmańskiej, który pomagał w organizacji pochówku.
Media cytują prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego, który w telewizji BMF powiedział, że Merah powinien być pochowany we Francji. - Był Francuzem, pozwólmy na ten pogrzeb i nie kłóćmy się o to - oznajmił prezydent Francji.
Algieria odmawia
Pochowania Meraha w Algierii chciał jego ojciec, mówił o tym także brat napastnika, który przyznał się do zabójstwa trzech żołnierzy w Tuluzie i pobliskim Montauban 11 i 15 marca oraz do zastrzelenia 30-letniego nauczyciela i trojga dzieci przed szkołą żydowską w Tuluzie 19 marca.
Kraj ten odmówił jednak przyjęcia ciała Meraha "z powodów bezpieczeństwa".
"Ojciec potwora"
Ojciec zamachowca oświadczył, że wniesie skargę przeciwko państwu francuskiemu za zabicie syna. - Francja jest dużym krajem i miała środki, aby zachować mojego syna przy życiu. Mogli go obezwładnić gazem i powstrzymać, lecz oni woleli go zabić - podkreślił w rozmowie z AFP.
- Gdybym był ojcem takiego potwora, ze wstydu bym milczał - odpowiedział ojcu Juppe minister spraw zagranicznych Francji Alain Juppe w wywiadzie udzielonym stacji Radio Classique. Specjalny doradca prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego Henri Guaino określił zaś jako niestosowne zamiary ojca dżihadysty. - Ma do tego prawo, ale na usta ciśnie mi się tylko jedno słowo: niestosowne - podkreślił Guaino w radiu France Culture. Także on nazwał zabójcę z Tuluzy "potworem, który zabił z zimną krwią".
Według wuja 23-letniego zabójcy z Tuluzy, Dżamela Aziriego, ojciec "nie utrzymywał stałych relacji" z dziećmi od separacji z ich matką w 1994 r.
Źródło: France24, PAP, bbc.co.uk