Co najmniej 21 osób zginęło w regularnej bitwie, do jakiej doszło między członkami gangów a policją w północnym Meksyku. To kolejna odsłona niekończącej się, jak dotąd przegrywanej przez władze, walki ze zorganizowaną przestępczością.
Wszystko zaczęło się, gdy do miasteczka Villa Ahumada wjechali uzbrojeni przestępcy i zaczęli wyciągać ludzi w domów. Zabili co najmniej 6 osób, w tym oficerów policji.
Gdy na miejsce dotarli żołnierze, doszło do strzelaniny. Zginęło w niej 15 osób, w tym jeden wojskowy.
Meksyk bezradny wobec przemocy
Każdego roku przemoc związana z przemysłem narkotykowym jest przyczyną śmierci kilku tysięcy Meksykańczyków. Wojnę kartelom wypowiedział prezydent Felipe Calderon. Jednak mimo zmobilizowania w tym celu 40 tys. żołnierzy, fala przemocy nie została zatrzymana.
Źródło: BBC