W klubie nocnym w mieście Coatzacoalcos w stanie Veracruz na południu Meksyku wybuchł we wtorek pożar, w wyniku którego życie straciło co najmniej 25 osób. 13 w ciężkim stanie trafiło do szpitala. Władze stanowe uważają, że mógł to być rezultat porachunków gangów.
Prokuratura podała, że trwa śledztwo, które ma wyjaśnić okoliczności tragedii. Jak bowiem przekazały władze, możliwe, iż pożar został wywołany przez "okrutny atak".
W lokalnych mediach pojawiają się doniesienia, że w klubie El Caballo Blanco mógł mieć miejsce atak z użyciem koktajli Mołotowa. Ogień wywołał panikę wśród uczestników imprezy. Wielu z nich nie zdążyło w porę opuścić lokalu.
Jak podały władze stanu Veracruz, w ogniu życie straciło co najmniej 25 osób.
"W wyniku tych zdarzeń 13 osób jest poważnie rannych, już są pod opieką lekarzy w różnych szpitalach" - dodano.
Krwawy rok w Meksyku
Agencja AP przypomina, że w 2011 roku w pożarze w kasynie w Monterrey, na północy Meksyku, zginęły 52 osoby, a ogień podłożyli wówczas członkowie kartelu narkotykowego Zetas, którzy chcieli wymusić haracz w zamian za "ochronę lokalu".
Mimo wysiłków podejmowanych przez rząd w walce z organizacjami przestępczymi i powołania przez prezydenta Andresa Manuela Lopeza Obradora nowego korpusu zbrojnego do walki z przestępczością - Gwardii Narodowej - liczba zabójstw w pierwszym półroczu tego roku wzrosła w Meksyku do rekordowego poziomu 17 138 morderstw.
Autor: ft//kg / Źródło: PAP