Wydany przez rosyjski Sąd Najwyższy ostateczny zakaz działalności samorządu krymskich Tatarów grozi aresztowaniem 3 tys. jego członków. Obawy te wyraża przewodniczący Medżlisu i deputowany do parlamentu Ukrainy Refat Czubarow.
- Od tej chwili, a zakaz zacznie obowiązywać już dziś lub jutro, wszyscy, którzy mieszkają w Federacji Rosyjskiej i wymienią nazwę Medżlisu narodu krymskich Tatarów, muszą dodawać, że jest to organizacja zakazana w Rosji – powiedział Refat Czubarow na piątkowej konferencji prasowej w Kijowie.
- Wszyscy będący członkami tej organizacji mogą być pociągnięci do odpowiedzialności karnej. Grozi to około trzem tysiącom członków Medżlisu na wszystkich szczeblach - podkreślił.
Zwrócą się do Strasburgu
Czubarow wyjaśnił, że zgodnie z rosyjskim prawem za członkostwo w nielegalnej organizacji można otrzymać wyrok od dwóch do sześciu lat więzienia. - Za działania, które można zakwalifikować jako "organizowanie działalności zakazanej w Rosji struktury", można trafić do więzienia na okres od sześciu do dziesięciu lat – powiedział.
Lider Tatarów zapowiedział, że zaskarżą oni wydaną w czwartek decyzję Sądu Najwyższego w Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu. - Nikt nie może zakazać walki krymskich Tatarów o swoje prawa – zaznaczył.
Przeciwko zakazowi działalności Medżlisu zaprotestowało ukraińskie MSZ. - Jest to otwarte bluźnierstwo rosyjskich władz okupacyjnych wobec praw i interesów krymskich Tatarów. Uważamy tę cyniczną decyzję za przejaw dyskryminacji rasowej – oświadczył ukraiński resort dyplomacji.
Zarzuty Rosji
Poprzedni zakaz działalności Medżlisu wydał w kwietniu Sąd Najwyższy Krymu. Uznał on samorząd tatarski za organizację ekstremistyczną. Medżlisowi zarzucano wówczas związki z Partią Odrodzenia Islamskiego (Hizb-ut-Tahrir al-Islami).
Wchodzący w skład Ukrainy Półwysep Krymski został zaanektowany przez Rosję w marcu 2014 r., po referendum uznanym przez władze Ukrainy i Zachód za nielegalne. Tatarzy krymscy, stanowiący 12-15 proc. ludności na Krymie, zbojkotowali plebiscyt.
Zbojkotowali oni również przeprowadzone na Krymie 18 września wybory do izby niższej rosyjskiego parlamentu, Dumy Państwowej. Dziennikarz i aktywista tatarski Ajder Mużdabajew mówił, że wynikiem bojkotu będzie nasilenie represji wobec jego rodaków, którzy mieszkają na półwyspie. - To, że krymscy Tatarzy zbojkotowali te wybory, wywołało rozdrażnienie i na Kremlu, i w Federalnej Służbie Bezpieczeństwa na samym Krymie. Sądzę, że okupanci będą prześladować moich rodaków na Krymie z jeszcze większym zacięciem – oceniał Mużdabajew.
Autor: tas//rzw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: CC BY SA Wikipedia | mevo