Republikańscy delegaci nie mieli wątpliwości, że John McCain wraz z Sarą Palin powinni zostać następnymi gospodarzami Białego Domu. Przy okazji kandydatka na wiceprezydenta dała się poznać jako agresywna mówczyni, która nie przebiera w środkach.
Wybór McCaina na konwencji w Minneapolis - St. Paul poprzedziły wystąpienia jego trzech niedawnych rywali, którzy udzielili mu mocnego poparcia.
Liberalny gubernator atakuje liberałów
Były gubernator stanu Massachussetts, Mitt Romney, mówił o senatorze, jako spadkobiercy konserwatywnej ideologii Republikanów, według której kluczem do sukcesu jest minimalizacja roli rządu federalnego i postawienie na indywidualną wolność i inicjatywę obywateli, niskie podatki i wolny rynek.
- Właściwy kurs to ten wytyczony 30 lat temu przez Ronalda Reagana, a dziś przez Johna McCaina. Polega on na ograniczaniu wydatków rządowych i obniżaniu podatków, powstrzymaniu nadmiernej regulacji (prawnej) i poskromieniu drapieżnych apetytów związków zawodowych - powiedział Romney.
Wygłosił też tyradę przeciw "liberałom" i "elitom" ze Wschodniego Wybrzeża - bazy społecznej Demokratów, których przedstawicielem, według niego, jest Barack Obama. Nie przeszkodziło mu to, że sam jest multimilionerem i był gubernatorem jednego z najbardziej liberalnych stanów USA, a podczas swojej kadencji deklarował m.in. poparcie dla prawa do aborcji i głosił inne poglądy, zbliżone do poglądów Demokratów. Kiedy kandydował do nominacji prezydenckiej, poglądy jednak zmienił.
Z podróży do Europy Obama przywiózł ze sobą europejskie idee, które zmierzają do odebrania nam wolności. Mike Huckabee
Po Romney'u, przemawiał były gubernator stanu Arkansas i pastor, Mike Huckabee, idol religijnej prawicy. Ostrzegł przed wyborem Obamy jako zagrożeniem dla Ameryki. - Z podróży do Europy Obama przywiózł ze sobą europejskie idee, które zmierzają do odebrania nam wolności. Większość Amerykanów nie chce więcej rządu - chce mniej rządu - powiedział Huckabee i zarzucił Obamie, że będzie zbyt miękki dla wrogów USA, w tym terrorystów z Al-Kaidy.
- Największe zagrożenie, jakie stanowi prezydentura Obamy, polega na tym, że nadal uważałby on, że wątpliwości przemawiają na korzyść szaleńców. Jeżeli pomyli się choć raz, zapłacimy wielką cenę - powiedział Huckabee.
Giuliani idzie na całość
Najbardziej agresywne przemówienie przeciw demokratycznemu kandydatowi wygłosił jednak były burmistrz Nowego Jorku, Rudolf Giuliani. - Barack Obama niczym w życiu nie kierował. Nigdy nie musiał podejmować decyzji wykonawczych. W Senacie stanu Illinois 130 razy głosował: 'obecny', jakby nie potrafił podjąć decyzji. Jest najmniej doświadczonym kandydatem na prezydenta od ponad stu lat! - grzmiał Giuliani.
Krytykował wypowiedzi Obamy na tematy międzynarodowe, wytykając mu m.in., że w pierwszym oświadczeniu po rosyjskiej inwazji Gruzji wezwał tylko obie strony do zawieszenia broni (McCain od razu potępił akcję Moskwy). Wystąpienie Giulianiego zgromadzona w hali publiczność wielokrotnie przerywała burzliwymi
Barack Obama niczym w życiu nie kierował. (...) Jest najmniej doświadczonym kandydatem na prezydenta od ponad stu lat! Rudolf Guliani
Palin akceptuje i atakuje
Po eksrywalach McCaina wystąpiła obecna gubernator Alaski, Sarah Palin. Po przemówieniu, w którym również skrytykowała Demokratów, przyjęła formalnie nominację kandydatki na wiceprezydenta USA.
Palin zaczęła od zwyczajowego przyjęcia nominacji na kandydata wiceprezydenckiego i przedstawienia swojej rodziny - męża Todda i pięciorga dzieci. Przypomniała swą biografię kobiety ze skromnego prowincjonalnego środowiska, która w wieku 32 lat została burmistrzem swego rodzinnego miasteczka Wasilla. - Ponieważ nasi przeciwnicy wydają się z pogardą patrzeć na to doświadczenie, pozwólcie mi wyjaśnić na czym ta praca polega. Burmistrz małego miasteczka to coś jakby 'organizator społeczności' - tyle, że ponosi się tu prawdziwą odpowiedzialność - mówiła Palin.
Była to aluzja do Baracka Obamy, który pełnił funkcję 'organizatora społeczności', czyli animatora i organizatora społecznych inicjatyw lokalnych w murzyńskich gettach w Chicago w latach 80-tych. Palin podkreśliła, że "nie jest członkiem politycznego establishmentu", przypominając, że jako gubernator walczyła także ze skorumpowanymi elitami republikańskimi na Alasce - podobnie jak kandydat do Białego Domu, John McCain - w Senacie. Odpowiedziały jej długie, burzliwe owacje.
(Przyszła?) wiceprezydent, jak pitbull
Palin przeszła następnie do ataku na Obamę, portretując go jako sztucznie rozdmuchaną gwiazdę, bardziej showmana niż poważnego polityka, który nie ma żadnego doświadczenia w podejmowaniu decyzji. Dowodziła też, że demokratyczny kandydat to rzecznik lewicy, niebezpiecznej dla Ameryki, gdyż zbyt miękkiej wobec jej wrogów.
- Kiedy zgasną światła na stadionie [aluzja do przemówienia Obamy na konwencji w Denver - red.], zastanówmy się, co właściwie nasz oponent ma do zaproponowania? Napisał dwa pamiętniki, ale ani jednej ustawy. Chce uczynić nasz rząd większym i osłabić siłę Ameryki w niebezpiecznym świecie - powiedziała.
Wytknęła Obamie zamiar rozmów z prezydentem Iranu i innymi przywódcami nieprzyjaznymi USA, wypowiedzi kwestionujące sukcesy w Iraku, a także nadmierną pobłażliwość dla terrorystów. Przemówienie Palin spełniło oczekiwania Republikanów, że w tandemie z McCainem będzie tym, kto agresywnie atakuje przeciwnika.
Źródło: Reuters, PAP, thenewstribune.com, iht.com