Matka niemieckiego żołnierza, który zginął w kwietniu w potyczce z rebeliantami w Afganistanie, zaskarżyła Bundeswehrę. Kobieta zarzuca wojsku, że dopuściło do śmierci jej syna, podczas gdy można było temu zapobiec. - Pozwolono im umrzeć - cytuje ją "Der Spiegel".
We wniosku o wszczęcie postępowania karnego, złożonym w prokuraturze w Poczdamie, 53-letnia Karola Rosendahl napisała, że "po gruntownej analizie i kompleksowych badaniach doszła do przekonania, iż można było oraz należało zapobiec śmierci jej syna". O sprawie informuje najnowszy numer tygodnika "Der Spiegel".
Niepotrzebna śmierć
Kobieta zarzuca Bundeswehrze, że "świadomie odmawiając wsparcia militarnego, pozwolono umrzeć" członkom jednostki, do której należał jej syn.
Kobieta żąda też wyjaśnień, dlaczego siły Bundeswehry w Afganistanie nie dysponują śmigłowcami. Wskazuje także na braki w uzbrojeniu, o których informowali w swoich raportach pełnomocnicy ds. sił zbrojnych. - Nie należało wysyłać żołnierzy na tę misję - cytuje "Spiegel" matkę poległego.
Nieudany unik
Nils Bruns, 35-letni zastępca dowódcy kompanii strzelców spadochronowych, zginął w Wielki Piątek, 2 kwietnia w starciu z rebeliantami w dystrykcie Czar Darah w prowincji Kunduz.
Bezpośrednią przyczyną jego śmierci była eksplozja kołowego transportera opancerzonego, który w trakcie manewru unikowego najechał na minę. W tej samej potyczce śmierć poniosło też dwóch innych niemieckich żołnierzy.
Małe szanse matki
Według "Spiegla" jest mało prawdopodobne, by w konsekwencji skargi Karoli Rosendahl doszło do procesu. Ministerstwo obrony nie udziela informacji na temat śledztwa.
Większość niemieckiej opinii publicznej jest przeciwna udziałowi sił Bundeswehry w misji ISAF w Afganistanie. Kontyngent niemiecki w ramach ISAF liczy maksymalnie 5 tys. żołnierzy. Dodatkowo 350 pozostaje w odwodzie w kraju na potrzeby misji.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: ISAF