- Pojawili się u nas w hostelu, zażądali zwrócenia całego sprzętu, skonfiskowali go razem z materiałem filmowym - opowiadała w programie "Wstajesz i weekend" Martyna Wojciechowska, która wraz z ekipą została zatrzymana w czasie pracy nad kolejnymi odcinkami "Kobiety na krańcu świata" przez pakistański wywiad wojskowy.
Martyna Wojciechowska pod koniec kwietnia została zatrzymana wraz z ekipą przez pakistański wywiad wojskowy. Dziennikarka pracowała nad kolejnymi odcinkami programu "Kobieta na krańcu świata" w północno-zachodniej części Pakistanu, niedaleko granicy z Afganistanem. Polskie MSZ poinformowało, że ekipa nie zastosowała się do zaleceń miejscowych władz.
"Nie wyglądało to dobrze"
W programie "Wstajesz i weekend" Martyna Wojciechowska opowiadała, że zatrzymanie przebiegało "w dość dramatycznych okolicznościach".
- Nie wyglądało to dobrze - przyznała. - Byliśmy już wtedy po tygodniu pobytu na terenie Pakistanu, realizowaliśmy materiał w Lahaur i przenieśliśmy się w góry, do Czitral, a stamtąd do doliny Kalaszy, bo ta mniejszość nas interesowała i była tematem kolejnego odcinka programu "Kobieta na krańcu świata" - relacjonowała.
- Niestety, po jednym dniu pracy zatrzymał część naszej ekipy zamaskowany, uzbrojony oddział. Dopóki nie zorientujesz się w takiej sytuacji, z kim masz do czynienia, to jest nerwowo - mówiła.
- Później pojawili się u nas w hostelu, zażądali zwrócenia całego sprzętu, skonfiskowali go razem z materiałem filmowym - opowiadała.
Jak dodała, nauczona doświadczeniem ekipa wcześniej przygotowała jednak inne kopie. - Oddaliśmy karty pamięci, ale cały materiał zarejestrowany mamy i przywieźliśmy go do Polski - powiedziała.
Sprzętu nie udało się odzyskać. - Mimo licznych obietnic i tego, że byliśmy przez kilka dni w areszcie domowym, wciąż pilnowani przez policję, wojsko i tajniaków wywiadu - mówiła Wojciechowska.
"To jest kraj, który w dużej mierze trzeba odczarować"
Dziennikarka podkreśliła, że choć region, w którym doszło do zatrzymania jest niestabilny, cały Pakistan pozytywnie ją zaskoczył.
- To jest wspaniały kraj, bardzo ciepli, serdeczni ludzie. Spotkało mnie tam wiele dobrego, bardzo dużo serdeczności - mówiła. - Właśnie dlatego Pakistan stał się dla mnie tak ciekawym tematem, bo to jest kraj, który w dużej mierze trzeba odczarować. To nie jest tak, że nie można się tam spokojnie poruszać. Z mojego punktu widzenia dla turysty jest to miejsce przyjazne - przekonywała.
- My wyruszyliśmy w region, który jest mniej stabilny, co wynika z tego, że leży blisko granicy z Afganistanem. Duże miasta, takie jak Islamabad, Lahaur, Karaczi, to są natomiast naprawdę wspaniali ludzie. Wywożę z Pakistanu, niezależnie od tych wszystkich doświadczeń, które mieliśmy z wywiadem i wojskiem, bardzo dobre wspomnienia - zaznaczyła.
Jak wyjaśniała dziennikarka, ekipa pracowała w Pakistanie nad dwoma tematami. Pierwszy z nich dotyczył kobiet, które zostały oblane kwasem lub podpalone. - Wiedziałam, że ten temat będzie bardzo interesujący dla naszych widzów i rzeczywiście zrealizowaliśmy go. Już niedługo będziemy montować ten odcinek - zapowiedziała.
Drugi z tematów - mówiła Wojciechowska - miał dotyczyć mniejszości Kalaszy. - Wspaniała kultura, która przetrwała cztery tysiące lat, a w tej chwili jest na wyginięciu. Rzeczywiście, ten pas uznawany jest za teren niewłaściwy dla poruszania się osób z zewnątrz, nie mówiąc o rejestracji materiału wideo - opowiadała.
- Ministerstwo Spraw Zagranicznych oczywiście nie rekomenduje podróży do Pakistanu. Przez cały ten pobyt, poza tym bliskim spotkaniem z wojskiem i wywiadem, nie spotkała nas żadna nieprzyjemność - podkreśliła.
Wojciechowska tłumaczyła, że ekipa nie miała oficjalnych pozwoleń na realizację materiału, bo nie dostałaby wizy dziennikarskiej i zgody na zajęcie się wybranymi przez nią tematami. - Sprawy, którymi od wielu, wielu lat zajmuję się w programie "Kobieta na krańcu świata" są kontrowersyjne. Rząd żadnego kraju nie ma interesu w tym, żeby ujawniać tego typu praktyki. Oficjalną zgodę można dostać, jeśli zadeklaruje się, że będzie się robić materiał o rękodziele artystycznym - wyjaśniała.
Wojciechowska zapowiedziała, że planuje przygotowanie dużego filmu dokumentalnego o sytuacji kobiet w Pakistanie. - Jest ona dramatyczna i trzeba o tym głośno mówić. Taki też jest mój cel. Zawsze byłam zaangażowanym dziennikarzem i takim pozostanę - podkreśliła.
Autor: kg/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24