Kandydat SPD na kanclerza Niemiec Martin Schulz zapowiedział, że w przypadku zwycięstwa we wrześniowych wyborach parlamentarnych nie dopuści do wzrostu wydatków na wojsko. Socjaldemokrata domaga się też obcięcia unijnych funduszy krajom odmawiającym przyjmowania uchodźców.
Nie dopuścimy do tego, by "wzrost gospodarczy prowadził automatycznie do wzrostu wydatków na broń, jak chcą tego Angela Merkel i Donald Trump" - czytamy w 10-punktowym "Programie na przyszłość" ogłoszonym przez Schulza w Berlinie. "Bundeswehra potrzebuje więcej pieniędzy. Sprzeciwimy się jednak przymusowi zwiększenia rocznych nakładów na obronność do 2 proc. PKB, a tym samym do 70-80 mld euro rocznie" - zapisano w jednym z punktów planu.
Obniżenie kosztów
Cel wyznaczony przez NATO na szczycie w Walii w 2014 roku niemiecki socjaldemokrata nazwał "błędnym i niedorzecznym", zwracając uwagę, że w Niemczech nie został on potwierdzony przez parlament. Schulz opowiedział się za integracją wojskową w ramach Unii Europejskiej. Współpraca przemysłów zbrojeniowych państw członkowskich ma zdaniem szefa SPD pozwolić na obniżenie kosztów. Kandydat socjaldemokratów na kanclerza zapowiedział wprowadzenie do konstytucji zapisu zobowiązującego państwo do inwestycji. Jak zauważył, w konstytucji zapisany jest zakaz nadmiernego zadłużania państwa, nie ma natomiast żadnego punktu dotyczącego inwestycji publicznych w infrastrukturę. Schulz chce ponadto rozwijać proces cyfryzacji kraju. Cyfrowy "Portal Niemcy" ma umożliwić obywatelom załatwienie wszystkich spraw urzędowych za pomocą internetu.
Pieniądze za uchodźców
Media ujawniły w sobotę punkt programu SPD dotyczący uzależnienia wysokości dotacji finansowych z budżetu Unii dla krajów członkowskich od ich zgody na przyjmowanie uchodźców. Po wrześniowych wyborach do Bundestagu SPD chce w negocjacjach na szczeblu unijnym doprowadzić do tego, by kraje, które odmawiają udziału w relokacji, uzyskały w budżecie gorsze warunki finansowe. Kraje, które przyjmują uchodźców, mają - zgodnie z planem SPD - otrzymać dodatkowe pieniądze. Socjaldemokraci zapowiadają, że kraje, które "odmawiają solidarności w ważnych kwestiach, muszą się liczyć z finansowymi stratami i nie mogą nadal liczyć na pełną solidarność ze strony Niemiec i innych krajów". "Solidarność nie jest uliczką jednokierunkową. Kto kategorycznie odmawia przyjęcia uchodźców lub uprawia dumping podatkowy i rujnującą (innych) konkurencję podatkową, ten postępuje niesolidarnie" - uważa SPD.
Szansą koalicja
Wybory do Bundestagu odbędą się 24 września. Ogłaszając swój plan, Schulz chce zdaniem niemieckich mediów odwrócić niekorzystny dla niego trend w sondażach.
Z aktualnych badań opinii publicznej wynika, że CDU kanclerz Angeli Merkel ma zdecydowaną, wynoszącą kilkanaście punktów procentowych przewagę nad SPD. Socjaldemokraci mają realną szansę na udział we władzy tylko jako mniejszy koalicjant bloku CDU/CSU. Teoretycznie możliwa jest też ich koalicja z Zielonymi i Lewicą.
Autor: TG/adso / Źródło: PAP