"Marsz przeciwko katom". Opozycja na ulicach Moskwy


Ulicami Moskwy przeszedł "Marsz przeciwko katom", zorganizowany przez opozycję. To wyraz solidarności z sądzonymi uczestnikami demonstracji sprzed roku. Według organizatorów, w marszu uczestniczyło nawet 30 tys. ludzi, policja twierdzi, że było ich góra 6 tys.

Demonstranci przeszli z placu Kałuskiego na plac Bołotny. Na początku marszu zatrzymano 10 osób za posiadanie plakatów propagujących zdelegalizowaną organizację lewicową. Obyło się jednak bez większych incydentów.

30, 20, 10, 6...

Jak piszą na Twitterze zwolennicy lidera lewicowej opozycji Siergieja Udalcowa, w marszu uczestniczyło ok. 30 tys. ludzi. Według niezależnego Radia Swoboda, w akcji wzięło udział ok. 10 tys. ludzi. Inni aktywiści opozycji mówią o 20 tys. A policja w oficjalnym komunikacie doliczyła się tylko 6 tys.

Przed zakończeniem marszu, uczestnicy skandowali hasło "Nawalny - nasz mer". Prawnik i znany bloger ujawniający korupcję władz ogłosił niedawno zamiar kandydowania na mera stolicy we wrześniu.

Marsz był akcją poparcia dla opozycjonistów sądzonych za ubiegłoroczne starcia uliczne z policją na placu Bołotnym. 6 maja 2012 siły porządkowe brutalnie rozpędziły demonstrację opozycji, zatrzymując 650 osób. 12 z nich jest już sądzonych, kolejnych 16 objęto śledztwem i też mogą trafić na ławę oskarżonych. Władze twierdzą, że zamieszki wywołali radykalni liderzy opozycji. Opozycja oskarża policję o prowokacje.

Autor: //gak / Źródło: gazeta.ru, RIA Nowosti