Według rzecznika mera Mariupola w mieście zginęło prawie pięć tysięcy ludzi, w tym ponad 200 dzieci. Prokurator generalna Ukrainy Iryna Wenediktowa oceniła, że sytuację w oblężonym mieście można zakwalifikować jako ludobójstwo. - To, co dzieje się dzisiaj w Mariupolu, to nie jest zbrodnia wojenna. Wojna ma swoje reguły, ale to jest poza wszelkimi regułami - stwierdziła.
Ze wstępnych szacunków władz wynika, że w blokowanym przez Rosjan Mariupolu na południowym wschodzie Ukrainy zginęło prawie pięć tysięcy ludzi, w tym około 210 dzieci.
Relacja tvn24.pl: Atak Rosji na Ukrainę
W mieście pozostaje około 170 tysięcy ludzi
Miasto jest w oblężeniu od 28 dni. Przed blokadą wyjechało około 140 tysięcy mieszkańców.
Według lokalnych władz, po zablokowaniu przez Rosjan miasta udało się z niego ewakuować 150 tysięcy osób. W oblężonym Mariupolu pozostaje jeszcze około 170 tysięcy mieszkańców.
Mer Mariupola Wadym Bojczenko poinformował, że 160 tysięcy osób nie ma tam dostępu do ogrzewania. W mieście oczekiwało 26 autobusów, którymi mieli zostać wywiezieni mieszkańcy, jednak rosyjskie wojska nie zgodziły się na zapewnienie bezpiecznego przejazdu - poinformował. Jak podano, 30 tysięcy mieszkańców wywieziono do Rosji albo na wschód Ukrainy niekontrolowany przez rząd w Kijowie.
Na skutek działań wojsk rosyjskich ucierpiało 90 procent zasobów mieszkaniowych miasta.
Prokurator generalna: sytuację w Mariupolu można kwalifikować jako ludobójstwo
Prokurator generalna Ukrainy Iryna Wenediktowa oceniła, że sytuację w oblężonym Mariupolu można zakwalifikować jako ludobójstwo. Argumentowała, że "miasto jest wzięte za zakładnika", mieszkańcy nie mają wody i jedzenia, nie mogą wyjechać.
- To, co dzieje się dzisiaj w Mariupolu, to nie jest zbrodnia wojenna. Wojna ma swoje reguły i zbrodnia wojenna dotyczy tych reguł. A to jest już poza wszelkimi regułami - powiedziała prokurator na briefingu dla prasy.
Według Wenediktowej z Mariupola deportowanych do Rosji zostało ponad dwa tysiące dzieci. - Czy to jest zbrodnia wojenna? To o wiele więcej niż zbrodnia wojenna. Jako prokurator mówię o możliwości uznania za ludobójstwo bardzo ostrożnie, ale jako myślący obywatel doskonale zdaję sobie sprawę, co odbywa się z naszym narodem - powiedziała. Wyraziła przekonanie, że celem rosyjskiego prezydenta Władimira Putina jest "zniszczenie narodu ukraińskiego jako nacji" i z tym właśnie wiążą się deportacje.
OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO
Źródło: PAP