Zmarła ciężarna kobieta, która została ranna w czasie rosyjskiego bombardowania oddziału położniczego w oblężonym przez wojska rosyjskie Mariupolu na południowym wschodzie Ukrainy - informują media. Szpital został zbombardowany 9 marca. Zdjęcie kobiety, wynoszonej na noszach przez ratowników, obiegły światowe media. O jej śmierci poinformowała agencja Associated Press i dziennikarka rozgłośni Głos Ameryki.
"Ciężarna dziewczyna, znana z reportaży wideo i fotograficznych z miejsca bombardowania Szpitala Dziecięcego nr 3 w Mariupolu (szpital położniczy), która została wyniesiona na noszach, nie przeżyła. Jej nienarodzone dziecko także nie żyje. Potwierdził to fotograf Jewhen Małoletka, który wykonał te zdjęcia dla AP" - podała w niedzielnym wpisie na Facebooku dziennikarka rozgłośni Głos Ameryki Asja Dolina.
Agencja Associated Press, powołując się na własne źródła, potwierdziła te doniesienia. "Ujęcia kobiety, zabieranej do karetki na noszach, obiegły świat, uosabiając horror ataku na najbardziej niewinnych ludzi" - podała agencja AP.
Ciężarna kobieta, której nazwisko nie zostało ujawnione, została przewieziona do innego szpitala, gdzie lekarze starali się utrzymać ją przy życiu. Lekarze wykonali cesarskie cięcie, jednak dziecko - jak relacjonowała AP, powołując się na chirurgów, obecnych podczas zabiegu - nie wykazywało oznak życia. Po śmierci dziecka medycy skupili się na ratowaniu życia matki. Ponad 30 minutowa resuscytacja nie dała jednak efektów.
Zbombardowany szpital
Szpital dziecięcy w Mariupolu został zbombardowany przez Rosjan 9 marca. Tamtejsze władze informowały, że placówka została "całkowicie zniszczona" i że w wyniku ataku rannych zostało 17 osób, w tym kobiety w ciąży.
OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO
Źródło: tvn24.pl