"Jeśli ktoś został, to naprawdę niewielu". Prezydent Pakistanu chwali się Chińczykom


W Pakistanie wyeliminowano prawie wszystkich ujgurskich bojowników - zapewnił prezydent tego kraju Mamnoon Hussain podczas wizyty w Pekinie z okazji 70. rocznicy zakończenia drugiej wojny światowej na Dalekim Wschodzie.

Władze Chin obarczają winą za zamieszki i niepokoje w położonym na zachodzie kraju regionie Sinkiang separatystów z Islamskiego Ruchu Wschodniego Turkiestanu (ETIM), którzy domagają się oderwania tego regionu od Chin i utworzenia niezależnego Turkiestanu Wschodniego. Według Pekinu ugrupowanie to ma swoje bazy m.in. w Pakistanie i Afganistanie.

Podczas spotkania z prezydentem Chin Xi Jinpingiem Hussain poinformował, że w wyniku ostatniej operacji antyterrorystycznej "w naszym kraju wykorzeniono taką formę terroryzmu". Według szefa państwa wyeliminowano prawie wszystkich ujgurskich bojowników. - Jeśli ktoś został, to naprawdę niewielu - dodał.

"Trwałe więzi"

Hussain podkreślił, że Chiny i Pakistan zawsze łączyły trwałe więzi, a państwa te zawsze udzielały sobie wsparcia. Zgodnie z informacjami podanymi przez chińską agencję prasową Xinhua prezydent Xi zapewnił Hussaina o bezwarunkowym poparciu, jakiego Chiny udzielają Pakistanowi w działaniach mających zagwarantować bezpieczeństwo narodowe. Setki ludzi poniosło śmierć w brutalnych starciach, do których doszło w Sinkiangu w ciągu ostatnich kilku lat. Za te wydarzenia Pekin obwinia bojowników z ETIM. Grupy walczące o prawa człowieka twierdzą jednak, że do niepokojów doprowadziły represje, które władze chińskie stosują wobec muzułmańskiej mniejszości Ujgurów oraz ich kultury. Ujgurzy uznają Sinkiang za swą ojczyznę. Według chińskich władz ETIM zajmuje się rekrutowaniem przebywających w Turcji Ujgurów i szkoleniem ich wraz z ekstremistycznymi organizacjami w Syrii i Iraku. Następnie Ujgurzy wracają do Sinkiangu, by prowadzić świętą wojnę.

Autor: mtom / Źródło: PAP