"Małżeńska kłótnia" Berlina i Paryża chwilowo zawieszona?


Francois Hollande i Angela Merkel spędzili wspólnie dwie godziny na "kolacji roboczej". Prezydent Francji i kanclerz Niemiec próbowali uzgodnić wspólne stanowisko na nadchodzący szczyt UE, ale po spotkaniu nie poinformowano o żadnych nowych ustaleniach. Według agencji dpa udało się jednak chwilowo zawiesić wcześniejszą "kłótnię małżeńską". Uprzednio do francuskiego prezydenta zadzwonił Barack Obama, który również mówił o konieczności ratowania strefy euro.

Do spotkania Merkel - Hollande doszło w środę wieczorem w Pałacu Elizejskim. Merkel i Hollande próbowali uzgodnić wspólne stanowisko na zaczynający się w czwartek szczyt. W okresie rządów Nicolasa Sarkozy'ego podobne ustalenia były standardowe i Francja oraz Niemcy prezentowały wspólny front. Obecnie nie jest to już takie oczywiste i pomimo dwóch godzin rozmów nie podjęto konkretnych utaleń.

Merkel po godzinie 21 wyjechała do Berlina bez wypowiedzi dla prasy. Nie przedstawiono żadnych nowych konkretnych decyzji.

Gaszenie pożaru

Według hiszpańskiej agencji prasowej EFE, głównym wnioskiem ze spotkania w Pałacu Elizejskim jest podzielane przez obydwoje przywódców przekonanie, że sytuacja strefy euro jest "bardzo poważna i wymaga pogłębienia unii gospodarczej i monetarnej." - Potrzebujemy więcej Europy i jesteśmy co do tego zgodni. Potrzebujemy Europy, która funkcjonuje. I potrzebujemy Europy, która sobie nawzajem pomaga - powiedziała podczas spotkania Merkel. - Za miarę powagi tej sytuacji uznać należy problemy Włoch i Hiszpanii, które znalazły się w "oku cyklonu" - pisze natomiast agencja AFP. Hiszpańska gospodarka wyraźnie skurczyła się w drugim kwartale tego roku, a premier Mariano Rajoy ostrzegł, że Madryt nie będzie w stanie nadal finansować się na rynkach przy aktualnym oprocentowaniu jego obligacji, które w środę osiągnęło 6,8 proc. dla 10-letnich papierów dłużnych.

Rozbieżne wizje

Agencja dpa odnotowuje, że Hollande i Merkel informowali o postępach w poszukiwaniu dróg wyjścia z kryzysu euro. Francuski premier mówił m.in.: "Integracji tyle, ile trzeba, solidarności tyle, ile tylko możliwe". Niemiecka agencja pisze, że dotychczas stosunki Berlin-Paryż były "kłótnią małżeńską", strony "dąsały się" i "politycznie kopały po kostkach", ale "w przededniu decydującego szczytu UE na razie oficjalnie wszystko puszczono w niepamięć". Według dpa Merkel i Hollande "jednym głosem wzywali w środę wieczorem do postępu na drodze wychodzenia z kryzysu". - Nieśmiałe uśmiechy, uścisk dłoni - jedność dla opinii publicznej - podsumowuje niemiecka agencja.

Associated Press informuje z Paryża, że Merkel wyraziła nadzieję, iż przywódcy europejscy przyjmą w tym tygodniu wart 130 miliardów euro pakiet stymulujący wzrost. Według AP jest to ze strony Merkel gest wobec Hollande'a mimo różnic dotyczących sposobu wyjścia z kryzysu zadłużenia. Agencja wyraża też opinię, że ów "pakt wzrostu" był "jedynym oczywistym obszarem porozumienia", kiedy Hollande i Merkel przystępowali w środę do rozmów.

Nie lub tak dla wspólnego długu

Agencja dpa wskazuje, że stanowiska Merkel i Hollande'a wobec kryzysu różnią się - prezydent Francji w odróżnieniu od kanclerz Niemiec m.in. uważa euroobligacje za sposób na powstrzymanie spekulacyjnych transakcji wymierzonych przeciwko państwom strefy euro. Bez czegoś, co nazywa "solidarnością finansową", Paryż nie zgadza się na unię polityczną, czyli oddanie kompetencji budżetowych Brukseli, czego domaga się Berlin, uznając to za warunek wstępny rozpoczęcia dyskusji o wspólnym długu. Merkel powtórzyła w środę w Bundestagu, że jest przeciwna euroobligacjom i innym formom wspólnej odpowiedzialności za długi państw strefy euro. Spodziewa się ona, że na szczycie UE w czwartek i piątek dojdzie do "kontrowersyjnych dyskusji". Dla Berlina warunkiem wstępnym wszelkiej formy uwspólnotowienia długu jest głębsza integracja państw członkowskich UE i taką też propozycję przedłoży Merkel na szczycie w Brukseli.

W wystąpieniu na forum Bundestagu Merkel skrytykowała przygotowane przez szefa Rady Europejskiej Hermana Van Rompuya propozycje reformy UE. Plan ten, który będzie tematem szczytu Unii, proponuje m.in. stworzenie unii bankowej oraz wzmocnienie kontroli nad budżetami poszczególnych państw, ale także uwspólnotowienie długu w średniej perspektywie, co odrzuca Berlin.

Telefon z Waszyngtonem

Poza spotkaniem z Merkel, Hollande odbył też rozmowę z Barackiem Obamą. Prezydent USA zadzwonił do Paryża i powiedział, że UE powinna podjąć kroki, by stymulować wzrost i tworzyć miejsca pracy - jak poinformował Biały Dom. - Prezydenci konsultowali się, by "kontynuować rozsądny dialog na temat rozwoju sytuacji gospodarczej w Europie - poinformowano po rozmowach głów państw. - Omawiano znaczenie kontynuowania wysiłków, mających na celu stymulowanie wzrostu i stabilności w strefie euro - napisano w oświadczeniu Białego Domu. - Europejczycy, by uniknąć "podpalenia całej strefy euro", muszą podjąć działania stymulujące wzrost i zwrócić uwagę na konieczność tworzenia miejsc pracy - powiedział rzecznik Białego Domu Jay Carney.

Autor: mk / Źródło: PAP