Od wtorku Malezja ma tymczasowego premiera Mahathira Mohamada, ale pozostaje bez rządu. Trwają rozmowy na temat utworzenia nowej koalicji lub zorganizowania przedterminowych wyborów.
W wyniku politycznych rozgrywek malezyjski premier Mahathir Mohamad podał się w poniedziałek do dymisji, a rządząca od niemal dwóch lat koalicja partii centrowych i lewicowych, Pakatan Harapan (Sojusz Nadziei), upadła.
Od razu po przyjęciu rezygnacji król Abdullah powołał jednak Mahathira na tymczasowego szefa rządu, który kieruje teraz gabinetem bez ministrów. Trwają rozmowy o sformowaniu nowej koalicji, na której czele – jak przewidują analitycy – również może stanąć Mahathir. Główne partie opozycyjne wzywają jednak do rozpisania przyspieszonych wyborów.
Polityczny zamęt w Malezji jest efektem przedłużającego się sporu o sukcesję w rządzącym od 2018 roku sojuszu Pakatan Harapan. W ramach umowy koalicyjnej premier Mahathir obiecał, że po dwóch latach sprawowania urzędu na fotelu premiera zastąpi go inny lider koalicji, Anwar Ibrahim. Jednak od objęcia stanowiska Mahathir konsekwentnie odmawiał podania, kiedy konkretnie miałoby to nastąpić.
Spór o sukcesję
Mahathir, który w lipcu skończy 95 lat, jest najstarszym wybranym w bezpośrednich wyborach przywódcą kraju na świecie. Wcześniej rządził Malezją w latach 1981-2003 i jest kojarzony z okresem szybkiego rozwoju gospodarczego, w którym Malezja dołączyła do grupy tak zwanych azjatyckich tygrysów.
Po zakończeniu urzędowania doświadczony polityk przeszedł na emeryturę i na jakiś czas wycofał się z aktywnego życia publicznego. W maju 2018 roku opuścił rządzący krajem przez 61 lat, skorumpowany Barisan Nasional (Front Narodowy) i na czele nowo sformowanego Pakatan Harapan odsunął go od władzy.
W czasie trwania rządów Pakatan Harapan w Malezji poszerzyła się wolność słowa – co zauważyły międzynarodowe organizacje zajmujące się wolnością mediów i prawami człowieka – a Malezyjczycy poczuli się upodmiotowieni politycznie. Z drugiej strony okres ten upłynął pod znakiem zaostrzającego się sporu o sukcesję po Mahathirze i wzrostu napięć etnicznych w tym wielokulturowym kraju.
Obecny kryzys rozpoczął się w niedzielę od rozmów członków gabinetu Mahathira i opozycji na temat sformowania rządu bez udziału Anwara Ibrahima. Anwar początkowo był protegowanym Mahathira, sprawującym urząd wicepremiera. Następnie stał się jego politycznym konkurentem, został zdymisjonowany i uwięziony pod zarzutem „sodomii”, który zawsze odrzucał. Wreszcie - w 2018 roku - został partnerem sędziwego polityka przy formowaniu nowej koalicji, która doprowadziła do bezprecedensowych przetasowań na malezyjskiej scenie politycznej.
Negatywny wpływ kryzysu politycznego na gospodarkę
Komentatorzy w regionalnych mediach piszą we wtorek, że szanowany przez większość Malezyjczyków Mahathir ma obecnie w ręku wszystkie karty i może wyjść z kryzysu wzmocniony, ponieważ otrzymuje sygnały poparcia ze wszystkich stron sceny politycznej. Może mu to ułatwić uzyskanie poparcia niezbędnego do sformowania nowego gabinetu.
Według malezyjskiej konstytucji po dymisji rządu władca kraju ma prawo wskazać nowego premiera, który w jego ocenie otrzyma poparcie większości parlamentarzystów. We wtorek i środę król Abdullah ma osobiście porozmawiać z każdym z 222 członków izby niższej parlamentu. Malezja jest monarchią konstytucyjną, w której król jest wybierany na pięcioletnią kadencję.
Tymczasem malezyjskie media odnotowują pierwsze efekty gospodarcze politycznej niepewności: spadek indeksów giełdowych i obniżenie prognoz wzrostu gospodarczego kraju. Agencja ratingowa Moody’s obniżyła prognozę wzrostu PKB w 2020 roku z 4,5 do 4,2 proc. wskazując, że nie jest jasne, jak i kiedy zostanie sformowany nowy gabinet, niepewność odbije się na prywatnych inwestycjach, a jeśli się przedłuży, może wpłynąć także na zdolność kredytową kraju.
Autorka/Autor: asty\mtom
Źródło: PAP