Zatrzymany pod zarzutem malwersacji podatkowych w spółce Arbat Prestige Siemion Mogilewicz oświadczył, że może nie dożyć wyroku sądu. 62-letni mafiozo oznajmił sądowi, że ma cukrzycę i nadciśnienie więc dalszy pobyt w areszcie zagraża poważnie jego zdrowiu.
W poniedziałek moskiewski sąd odrzucił wniosek Mogilewicza o zmianę aresztu tymczasowego na inny środek zapobiegawczy. Adwokaci mafijnego bossa wskazywali na zły stan jego zdrowia i fakt, że jest poszukiwany międzynarodowym listem gończym, więc nie mógłby ukryć się za granicą. Obrona Mogilewicza proponowała zamianę aresztu na kaucję w wysokości pięciu milionów rubli (ok. 2 mln dolarów).
Wg Mogilewicza w przedstawionych mu oficjalnie zarzutach nie ma mowy o malwersacjach w Arbat Prestige. W decyzji o zatrzymaniu przez milicję i w postanowieniu sądu o tymczasowym aresztowaniu wpisano zupełnie różne sumy rzekomych nadużyć finansowych.
Zatrzymany za perfumerie
Siemion Mogilewicz, uważany za współwłaściciela sieci perfurmerii Arbat Prestige, został zatrzymany 24 stycznia, wraz z dyrektorem generalnym firmy Władimirem Niekrasowem. Obaj są oskarżani o oszustwa podatkowe.
Cała sprawa była prawdopodobnie jedynie pretekstem do zatrzymania Mogilewicza, który jest m.in. kluczową postacią w handlu gazem w Europie Wschodniej. Jest też ścigany przez FBI i Scotland Yard za przestępstwa finansowe.
Mogilewicz jest uważany za jednego z najbardziej wpływowych przestępców Europy Wschodniej. Posiada ogromną wiedzę na temat świata kryminalnego i mających z nim związki polityków, biznesmenów i oficerów służb specjalnych. Przez ostatnie lata bezpiecznie mieszkał w Rosji.
Źródło: RIA Nowosti, Interfax, Lenta.ru
Źródło zdjęcia głównego: TVN24