Matka Madaliny Cojocari, dziewczynki ostatni raz widzianej w listopadzie 2022 roku, została uznana za podejrzaną w sprawie jej zaginięcia - informuje amerykańska policja. Kobieta z Cornelius w Karolinie Północnej zgłosiła zaginięcie dziecka dopiero trzy tygodnie po tym, jak widziała je po raz ostatni.
Matka i ojczym 11-letniej Madaliny Cojocari, 37-letnia Diana Cojocari i 60-letni Christopher Palmiter, trafili do aresztu już w grudniu 2022 roku za niezgłoszenie organom ścigania zaginięcia dziecka. W związku z tym zarzutem w maju 2024 roku matka Madaliny została skazana na pół roku więzienia z możliwością przedłużenia kary do 17 miesięcy więzienia, wynika z dokumentów sądowych hrabstwa Mecklenburg.
Matka zaginionej na liście podejrzanych
Obecnie 37-latka jest uważana za podejrzaną w sprawie zniknięcia swojej córki - podała we wtorek policja z miasta Cornelius we wpisie zamieszczonym w mediach społecznościowych. "Wciąż poszukujemy informacji na temat miejsca pobytu Madaliny Cojocari, której nie widziano od 21 listopada 2022 roku" - czytamy.
Tymczasem lokalna stacja telewizyjna WTVD informuje, że Diana Cojocari wyszła z więzienia w zeszłym miesiącu. Ta sama stacja podała, że kobieta została następnie deportowana do swojego rodzinnego kraju, Mołdawii, ponieważ przebywała w USA z zieloną kartą. Z kolei na ojczyma 11-latki nałożono 30-miesięczny nadzór kuratorski.
Policja zaznaczyła, że odnalezienie dziecka jest jej "priorytetem" oraz zaapelowała o udostępnianie zdjęć zaginionej. Z informacji opublikowanych na stronie FBI wynika, że gdy 11-latkę widziano po raz ostatni, miała na sobie białą koszulkę, dżinsy i była w różowo-fioletowo-białych butach. W chwili zaginięcia Madalina miała 170 cm wzrostu.
ZOBACZ TEŻ: Dwie turystki zaginęły na greckiej wyspie. Wcześniej jedna wysłała niepokojącą wiadomość
Zaginięcie Madaliny Cojocari
11-letnia Madalina Cojocari z Cornelius w Karolinie Północnej ostatni raz była widziana na nagraniu z kamery w szkolnym autobusie, gdy wysiadała z pojazdu. To, co działo się z nią później, wiadomo jedynie z zeznań jej opiekunów: matki oraz ojczyma. Według nich dziewczynka miała zaginąć 23 listopada 2022 roku, zgłosili to jednak dopiero ponad trzy tygodnie później, 15 grudnia. Tak długa zwłoka od razu zwróciła uwagę policjantów, którzy krótko po zgłoszeniu ponownie przesłuchali parę.
Diana Cojocari w 2022 roku wyjaśniała, że rankiem 24 listopada weszła do pokoju córki, ale jej tam nie zastała. Postanowiła, że wstrzyma się z zawiadamianiem służb do czasu, gdy jej mąż wróci do domu. 60-latek pojawił się tam wieczorem 26 listopada i powiedział żonie, że nie wie, gdzie jest jej córka. Zapytana o to, dlaczego po tej rozmowie nadal nie poinformowała policji o zniknięciu dziecka, kobieta odparła, że obawiała się reakcji męża na ewentualne zgłoszenie.
Mama zaginionej dziewczynki dodała, że po zaginięciu Madaliny zauważyła również zniknięcie części jej ubrań. Podkreśliła, że w okolicy nie mieszkają żadni krewni ani znajomi rodziny, do których 11-latka mogłaby się udać. Zeznania te nie przekonały jednak śledczych, a 17 grudnia Diana Cojocari oraz jej mąż zostali zatrzymani. Wówczas obojgu postawiono zarzut niezgłoszenia zaginięcia dziecka.
ZOBACZ TEŻ: "Zobaczyłam dwie małe stópki". Noworodek porzucony przy ścieżce, policja szuka mężczyzny
Źródło: CNN, ABC News, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: FBI