Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka twierdzi, że nie będzie prowadził dialogu z opozycją, która "szykuje prowokacje". Zarzucił też organizacjom zachodnim, że finansują jego przeciwników głównie po to, by organizowali zamieszki. Zarzuty padły także pod adresem Polski i Litwy. Zdaniem prezydenta, przez kraje te przechodzą pieniądze przeznaczone na szkolenia bojowników.
Zarzuty wobec organizacji zachodnich, a także pod adresem Polski i Litwy, padły we wtorek, w czasie roboczej wizyty Alaksandra Łukaszenki w obwodzie mohylewskim. Na spotkaniu z pracownikami zakładu obróbki drewna prezydent odpowiadał na pytania, dotyczące "aktywizacji opozycji" w ostatnim czasie.
Chodzi o protesty przeciwko kontrowersyjnemu dekretowi prezydenta o "pasożytnictwie". Przepisy zobowiązują osoby niepracujące co najmniej 183 dni w roku do płacenia specjalnego podatku. Białorusi protestują przeciwko nim od połowy lutego.
"Zrujnowanie władzy"
- Oni [opozycjoniści – red.] chcą zbuntować kraj. Ich marzeniem jest zrujnowanie władzy i obalenie prezydenta – oświadczył Alaksandr Łukaszenka, cytowany przez białoruskie media, w tym państwową agencję Bełta.
Prezydent powiedział, że struktury opozycyjne "aktywizowały swoje działania" po jego spotkaniu z redaktorem naczelnym gazety "Narodnaja Wola", który zaproponował zorganizowanie okrągłego stołu. Łukaszenka mówił, że nie odrzucił tego pomysłu, zastrzegł jednak, że przy okrągłym stole powinna zasiąść "opozycja patriotyczna, która kocha swój lud i swój kraj".
- Z prowokatorami nie będę rozmawiać - stwierdził Łukaszenka. Zarzucił organizacjom zachodnim, że finansują jego przeciwników przede wszystkim po to, by organizowali na Białorusi zamieszki.
"Obozy szkoleniowe"
Na stronie prezydenta podano, że "głową państwa opowiedział o głośnym fakcie: na Białorusi zatrzymano bojowników z bronią, którzy szykowali prowokacje".
- Zatrzymaliśmy kilkadziesiąt osób. Nie tych w autobusach, anarchistów z maskami, a tych, którzy szkolili się w obozach z bronią. Jeden z takich obozów znajdował się w pobliżu Osipowicz w rejonie Bobrujska. Inne działały na Ukrainie. Moim zdaniem, [obozy - red.] były też na Litwie czy w Polsce, nie będę się upierał, ale gdzieś tam - zacytowano wypowiedź Łukaszenki na stronie president.gov.by.
- Pieniądze [na finansowanie - red.] szły przez Polskę i Litwę do nas. I oni (bojownicy - red.) się przygotowywali. Dosłownie w tych godzinach zatrzymaliśmy kilkudziesięciu bojowników, którzy przygotowywali prowokacje z bronią – oznajmił Łukaszenka. Jak podkreślił: - Opinia publiczna wkrótce zostanie szerzej poinformowana o tym fakcie.
Autor: tas\mtom / Źródło: belta.by, pesident.gov.by
Źródło zdjęcia głównego: president.gov.by