Urzędujący szef państwa Alaksandr Łukaszenka zdobył 83,47 proc. głosów w niedzielnych wyborach prezydenckich – wynika z ostatecznych wyników podanych w piątek przez Centralną Komisję Wyborczą. CKW nie uwzględniła skargi opozycjonistki Tacciany Karatkiewicz.
Zgodnie z ostatecznymi wynikami przedstawicielka umiarkowanej opozycji, działaczka kampanii "Mów Prawdę!" Tacciana Karatkiewicz uzyskała 4,44 proc. głosów, a dwa pozostali kandydaci Siarhiej Hajdukiewicz i Mikałaj Ułachowicz - odpowiednio 3,3 proc. oraz 1,67 proc.
Frekwencja wyniosła 87,22 proc.
Chciała unieważnienia wyborów
CKW nie uwzględniła skargi Karatkiewicz, w której wnosiła ona o uznanie wyborów w całym kraju za nieważne.
W imieniu b. kandydatki na prezydenta Ihar Lalkou podkreślił na posiedzeniu CKW, że wstępne wyniki monitoringu przebiegu wyborów świadczą o tym, iż podczas głosowania doszło do poważnych nieprawidłowości i nie odpowiadało ono wymogom ordynacji wyborczej Białorusi.
Wskazał m.in., że zdaniem Karatkiewicz podczas zbierania podpisów na rzecz kandydatów oraz w trakcie kampanii dochodziło do wywierania przez kadrę kierowniczą nacisków na wyborców na korzyść jednego z kandydatów, a poza tym podliczanie głosów nie było przejrzyste i w niektórych lokalach wyborczych mogło dojść do podrzucania głosów do urn.
OBWE: głosowanie dalekie od standardów
Składając skargę Karatkiewicz powiedziała, że zawarto w niej informacje niezależnych kampanii obserwacyjnych "Prawo wyboru" oraz "Obrońcy praw człowieka na rzecz wolnych wyborów", a także 139-stronicową listę nieprawidłowości stwierdzonych przez działaczy sztabu Karatkiewicz. Wyraziła przekonanie, że poparło ją około 25 proc. głosujących.
Szef misji obserwatorów OBWE na Białorusi Kent Harstedt podkreślił w poniedziałek, że głosowanie było dalekie od demokratycznych standardów, a w szczególności odnotowano "poważne problemy" podczas liczenia głosów.
Autor: pk//rzw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: president.by