Do tragedii doszło o godzinie 18.45 czasu lokalnego (ok. 16 w Polsce) w miejscowości Joda-Phatak, niedaleko miasta Amritsar w stanie Pendżab.
Tragedia w trakcie święta
Mieszkańcy zajmowali przestrzeń na świeżym powietrzu, stojąc m.in. na torach kolejowych.
Wpatrzeni w fajerwerki i telefony, którymi filmowali pokaz, uczestniczyli w obchodach jednego z najważniejszych świąt w hinduizmie - Dasary. Z tej okazji podpalona została kukła demona Rawana, którego spalenie oglądały tysiące osób. Część z nich stała na torach.
Jak pisze agencja Reutera, powołująca się na lokalne stacje telewizyjne, zebrani nie usłyszeli pociągu z powodu ogromnego huku. Pokaz fajerwerków odbywał się po zmroku.
Lider rządzącego w Indiach Indyjskiego Kongresu Narodowego Amit Shah poinformował, że zginęło co najmniej 50 osób.
Ponad 200 zostało rannych - pisze portal brytyjskiego nadawcy BBC, powołując się na urzędników.
Co najmniej 60 osób trafiło do szpitali.Władze ostrzegają jednak, że liczna ofiar może wzrosnąć.
Na miejscu trwa akcja ratunkowa. Wszczęto także dochodzenie, mające wyjaśnić okoliczności katastrofy - przekazał szef lokalnych władz.
Głos po katastrofie zabrał premier Indii Narendra Modi.
W Indiach często dochodzi do wypadków kolejowych, jednak piątkowa katastrofa, jak zaznacza AP, jest jedną z najtragiczniejszych w skutkach w ostatnich latach.
W 2016 roku 146 osób zginęło, kiedy pociąg wykoleił się we wschodnich Indiach.
Autor: adso, momo / Źródło: Hindustan Times, Reuters, PAP, BBC