Na ulice Los Angeles w Stanach Zjednoczonych wyszły w poniedziałek pierwsze patrole policjantów wyposażonych w kamery instalowane na mundurach, które mają rejestrować ich pracę. Nagrania z przebiegu służby mają pomagać w rozstrzyganiu spornych sytuacji.
Na razie w urządzenia monitorujące zostało wyposażonych kilkuset funkcjonariuszy z oddziału patrolującego przedmieście miasta - San Fernando Valley. Aby kamera rejestrowała przebieg służby, policjant musi ją najpierw włączyć. Przedstawiciel policji z Los Angeles Jeffrey Bert zwrócił uwagę, że w związku z tym na początku może dochodzić do pewnych problemów z odpowiednim wykorzystaniem sprzętu.
- Czasami możesz wyskoczyć z samochodu podczas akcji, koncentrując się na działaniu i ostatnią rzeczą, o której myślisz to naciśnięcie przycisku na klatce piersiowej. Zakładamy, że może do tego dochodzić - ocenił przedstawiciel służb bezpieczeństwa. Szacuje się, że koszt pojedynczej kamery waha się od 350 do 700 dolarów. Policja z Los Angeles zakłada jednak, że do 2016 roku w kamery mają być wyposażeni wszyscy funkcjonariusze udający się na patrole, czyli ok. 7 tys. osób. Wprowadzenie urządzeń monitorujących działania policji rozważają także inne amerykańskie miasta. Ma to związek z licznymi kontrowersjami i oskarżeniami o nadużywanie siły przez policję. W ostatnim czasie dochodziło na tym tle do zamieszek np. w Ferguson.
Autor: mtom / Źródło: PAP