Minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski nie widzi problemu w słowach szefa gabinetu politycznego MSZ, Jana Parysa o tym, że sytuacja polskiej mniejszości na Białorusi jest lepsza niż na Litwie. Waszczykowski zaznaczył, że słowa padły na seminarium, które nie miało charakteru politycznego.
Szef polskiej dyplomacji Witold Waszczykowski zabrał głos ws. słów Parysa na briefingu prasowym po Zgromadzeniu Ogólnym ONZ w Nowym Jorku.
- Nie ma problemu. Pan minister Parys uczestniczył w seminarium, które rzeczywiście miało wydźwięk międzynarodowy, ale to nie było seminarium polityczne. I on wspomniał, że są pewne nastroje w Polsce w wyniku przeciągających się problemów, czy braku rozwiązania problemów polsko-litewskich i braku rozwiązania problemów wewnętrznych na Litwie - stąd pojawiają się takie nastroje - skomentował sprawę Waszczykowski.
- Ze strony litewskiej padały też bardzo ciekawe określenia, które powinny być tylko zamknięte do tego gremium, które obradowało - powiedział.
Kontrowersyjne słowa
Oświadczenie ministra dotyczy słów szefa gabinetu politycznego MSZ, Jana Parysa. Kilka dni temu brał on udział w dyskusji na Uniwersytecie Witolda Wielkiego w Kownie, poświęconej polsko-litewskim relacjom po 1991 r. Tuż po niej, w czasie konferencji odniósł się do sytuacji polskiej mniejszości na Litwie, przede wszystkim w sferze oświaty. Powiązał tę kwestię ze zobowiązaniami sojuszniczymi partnerów w NATO w kontekście agresywnej polityki Rosji w regionie.
- Musimy wyjaśniać polskim żołnierzom, że muszą bronić krajów bałtyckich. I to jest skomplikowane, ponieważ mamy problemy z polską mniejszością na Litwie. Paradoksalnie, ale sytuacja z polską mniejszością na Białorusi jest lepsza niż na Litwie - stwierdził Parys. Słowa odbiły się głośnym echem na Litwie. Głos w tej sprawie zabrał litewski MSZ, który uznał słowa Parysa za obraźliwe. Podkreślono, że nie przystoi porównywać demokratycznego państwa z ostatnim reżimem totalitarnym w Europie.
Autor: kło/jec / Źródło: tvn24