Niemiecka jakość. Bayern w półfinale Ligi Mistrzów

Źródło:
Eurosport

W najlepszej czwórce Ligi Mistrzów znajdą się aż dwa kluby z Bundesligi. Do Borussii Dortmund dołączył Bayern Monachium, który wygrał u siebie 1:0 z Arsenalem w rewanżowym spotkaniu ćwierćfinałowym.

Na podstawie przebiegu obecnego sezonu paradoksalnie - wbrew historycznej rywalizacji obu ekip - faworytem dwumeczu był zespół z północnego Londynu. I to więcej niż nieznacznym.

Arsenalowi zabrakło pomysłu

Bawarczycy grają obecnie bardzo kiepski sezon, są w potężnym kryzysie, o którym najlepiej świadczy fakt, że mistrzostwo kraju po 11 latach dominacji stracili na rzecz Bayeru Leverkusen już pięć kolejek przed końcem. A Arsenal zgoła odmiennie - być może w tym sezonie w końcu, po dwóch dekadach, odzyska panowanie w przepotężnej Premier League.

Liga Mistrzów to jednak Liga Mistrzów. Bayern od lat czuje się tam po prostu świetnie i wie, jak przygotować się na takie wieczory jak ten środowy.

Po pierwszym spotkaniu utrzymany był status quo - na Emirates Stadium tydzień wcześniej padł remis 2:2. O powtórce na Allianz Arenie nie mogło być jednak mowy - piłkarską jakością i chęcią do gry wykazywali się bowiem tylko piłkarze gospodarzy. Arsenal właściwie na przestrzeni całego spotkania nie stworzył sensownej okazji, grając zbyt zachowawczo, czasem bez pomysłu.

Gola na wagę zwycięstwa zdobył Joshua KimichGetty Images

A Bayern? Czekał na swój moment i sukcesywnie zwiększał przewagę, zwłaszcza w drugiej połowie. Niedługo po przerwie po strzale głową poprzeczkę obił Leon Goretzka, po chwili w słupek trafił Raphael Guerreiro.

O wszystkim zadecydowała więc 63. minuta - wówczas właśnie portugalski boczny obrońca zagrał miękko z lewej strony, w polu karnym na piłkę nabiegł Joshua Kimmich i uderzył głową po przekątnej. Idealnie, na wagę półfinału Ligi Mistrzów.

Jakub Kiwior tego dnia Kanonierom nie pomógł - przesiedział cały mecz na ławce rezerwowych.

Bayern Monachium - Arsenal 1:0

Bramka: Joshua Kimich (63.)

Autorka/Autor:mb

Źródło: Eurosport

Źródło zdjęcia głównego: Getty Images