Rosyjskie bomby w czwartek po południu spadły na bazę lotniczą w prowincji Ar-Rakka w północnej Syrii - podaje libańska telewizja Al-Majadin. Media podają, że był to pierwszy atak na pozycje Państwa Islamskiego. Z kolei Rosjanie twierdzą, że wszystkie dotychczasowe naloty wymierzone były w bojowników z tej organizacji. Więcej o sytuacji w Syrii w TVN24 Biznes i Świat oraz w "Faktach z zagranicy" o godz. 20.
Rosjanie uderzyli m.in. w rejonie bazy wojskowej Al-Tabaka w prowincji Ar-Rakka, która to uważana jest za bastion dżihadystów. Największe miasto Rakkę Państwo Islamskie obrało na swoją stolicę.
Bazę Al-Tabaka w sierpniu 2014 roku bojownicy z Państwa Islamskiego odbili z rąk armii Baszara el-Asada. Zginęło wówczas wielu syryjskich żołnierzy, którzy byli uwięzieni w jednostce. Strata ta uważana była wówczas za jedną z największych porażek reżimu.
Telewizja Al-Majadin, która powołuje się na relację swojego korespondenta, donosi także, że rosyjskie bomby spadły na rolniczych przedmieściach Dajr az-Zaur na wschodzie kraju - obszarach, które także zajęte są przez IS. Do nalotów doszło także na peryferiach prowincji Hama na zachodzie Syrii.
Syryjskie media jak dotąd nie poinformowały o tych nalotach - podaje Reuters.
Rosja: wszystkie naloty na IS
Źródła na Zachodzie i syryjska opozycja walcząca z reżimem Asada kwestionują twierdzenia Moskwy, że jej celem są islamiści z Państwa Islamskiego. Wojskowy przedstawiciel USA powiedział anonimowo agencji AFP, że zamiast uderzeń w IS przeprowadzono ataki przeciwko syryjskiej opozycji, m.in. szkolonej przez CIA.
Moskwa od samego początku zaprzecza tym twierdzeniom. W czwartek po południu przedstawiciel rosyjskich sił powietrznych stwierdził, że z analizy danych wynika, że Rosjanie zaatakowali tylko cele Państwa Islamskiego w Syrii.
Autor: pk//gak / Źródło: Reuters