Premier Chin przed szczytem w Brukseli ma "nadzieję na dobrze prosperującą Europę"


Premier Chin Li Keqiang napisał na łamach dziennika "Handelsblatt", że jego kraj nie chce dzielić Unii Europejskiej. Z kolei unijny komisarz do spraw budżetu Guenther Oettinger w rozmowie z "Die Welt" stwierdził, że na przedłużającym się sporze o brexit najbardziej zyskuje Pekin.

"Popieramy proces integracji, mając nadzieję na zjednoczoną i dobrze prosperującą Europę" - oświadczył Li w artykule, który został opublikowany w poniedziałek, w przeddzień brukselskiego szczytu UE-Chiny. "Wspólne interesy są dużo ważniejsze niż różnice" - dodał.

"Stare" państwa Unii wielokrotnie zarzucały Pekinowi, że rozwijając współpracę z krajami Europy Środkowej i Wschodniej próbuje dzielić Wspólnotę. Li zaprzeczył temu i zadeklarował, że "służy to zrównoważonemu rozwojowi UE, jej spójności oraz stanowi pożyteczne uzupełnienie dla relacji między Chinami a Europą".

Szef rządu ChRL zapewnił, że jego kraj jest gotowy współpracować z Brukselą w dziedzinie zrównoważonego rozwoju, realizowania porozumienia klimatycznego z Paryża i porozumienia atomowego zawartego z Iranem, a także zwalczania terroryzmu.

"Na brexicie najbardziej korzystają Chiny"

Komisarz Oettinger nie jest przekonany, że Chinom zależy na partnerskich, równorzędnych relacjach z UE. - Od ponad dwóch lat Europa zajmuje się brexitem. Jest sparaliżowana. Bo to wymaga wysiłku, nerwów i pieniędzy - uważa były chadecki premier niemieckiego kraju związkowego Badenia-Wirtembergia, którego cytuje "Die Welt".

- Tymczasem jest mnóstwo rzeczy, które są ważniejsze. Zaniedbując je wzmacniamy innych. Najbardziej korzystają na tym Chiny - ocenił. Zdaniem Oettingera rząd ChRL konsekwentnie rozbudowuje swoje wpływy na świecie i nie napotyka na żaden opór, bo np. Europa jest zbyt zajęta sama sobą.

Oprócz tego unijnego komisarza martwi, że Europejczycy ustępują pola w kolejnych dziedzinach technologicznych na czele z rozwojem sztucznej inteligencji i technologii mobilnej piątej generacji (5G). - Nie ma wątpliwości, że to nie my nadajemy ton. Choć mamy jeszcze szansę - twierdzi niemiecki polityk.

Komisarz chce jasnego stanowiska od Wielkiej Brytanii

W związku z tym Oettinger zażądał od Wielkiej Brytanii jasnego stanowiska podczas specjalnego szczytu UE, który odbędzie się w środę. - Do 10 kwietnia Brytyjczycy powinni wreszcie wiedzieć czego chcą, a nie tylko czego nie chcą - zaapelował.

Wielka Brytania ma czas do 12 kwietnia, by zdecydować się na brexit bez umowy albo uzyskać zgodę UE na przedłużenie członkostwa we Wspólnocie i znalezienie nowego sposobu na wyjście z impasu politycznego.

Mogłoby ono na przykład polegać na drugim referendum w sprawie brexitu lub znacznej zmianie proponowanego modelu relacji z UE, np. pozostanie we wspólnym rynku lub w unii celnej.

Autor: asty\mtom / Źródło: PAP