To już oficjalne: lewica bierze Francję z wynikiem 47 proc. Ugrupowania prawicowe uzyskały nieco ponad 34 proc. Dobry wynik zanotował też Front Narodowy, który dostał 13,6 proc. głosów.
Jak podkreśla agencja AFP, socjalistyczny prezydent Francois Hollande jest coraz bliżej uzyskania absolutnej większości w Zgromadzeniu Narodowym.
Według oficjalnych wyników pierwszej tury głosowania opublikowanych przez francuskie MSW, Partia Socjalistyczna (PS) wraz ze sprzymierzonymi z nią Zielonymi (EELV) oraz pozostałymi ugrupowaniami lewicowymi uzyskały łącznie 46,77 proc. głosów. Natomiast prawicowa Unia na Rzecz Ruchu Ludowego (UMP) i jej sojusznicy zdobyli 34,07 proc. Na skrajnie prawicowy Front Narodowy (FN) Marine Le Pen padło 13,6 proc. głosów. Frekwencja wyborcza była stosunkowo niska i wyniosła 57 proc., znacznie mniej niż podczas poprzednich wyborów parlamentarnych 5 lat temu (63 proc.)
Socjaliści będą rządzić w pojedynkę? Ostatnie projekcje instytutów badania opinii publicznej, dają socjalistom i ich sojusznikom z partii Zielonych od 283 do 329 miejsc w Zgromadzeniu Narodowym (izbie niższej parlamentu). Co więcej, według projekcji niektórych sondaży, PS może samodzielnie zdobyć większość absolutną, która wynosi 289 głosów w 577-osobowym Zgromadzeniu. Jeśli natomiast jej nie zdobędzie, to zawsze będzie mogła liczyć na 10-20 głosów Zielonych. Front Lewicy (Francuska Partia Komunistyczna - PCF i ugrupowania skrajne) powinny dysponować 12-19 miejscami. Prawica i jej sojusznicy mogą liczyć - według tych projekcji - na 210-263 miejsca, przy czym na skrajnie prawicowy i nacjonalistyczny Front Narodowy mogą przypaść 3 mandaty. Byłaby to pierwsza reprezentacja parlamentarna FN od 25 lat.
Mobilizacja przed drugą turą Wybrany w pierwszej turze premier Jean-Marc Ayrault powitał z zadowoleniem te wyniki i zaapelował do Francuzów aby zmobilizowali się przed drugą turą "aby zmiany utrwalić na stałe". Przewodnicząca PS Martine Aubry oświadczyła, że wyborcy francuscy "wyrazili swoje poparcie dla zmian" oraz "wolę wzmocnienia zwycięstwa Francoisa Hollande'a". Sekretarz generalny do niedawna jeszcze rządzącej UMP Jean-Francois Cope ocenił, że wynik jego partii, w kontekście porażki w wyborach prezydenckich z 6 maja, "przewyższa osiągnięcia PS". Przywódczyni FN Marine Le Pen zwyciężyła znaczną większością głosów w byłym górniczym okręgu Henin-Beaumont kandydata lewicy Jean-Luc Melenchona. W drugiej turze zmierzy się z kandydatem socjalistów, który przejmie głosy Melenchona. Na wiecu swych zwolenników Le Pen oświadczyła, że FN "potwierdziła swoją pozycję trzeciej siły politycznej we Francji".
Co z Frontem Narodowym?
Jak odnotowuje agencja AFP, w przypadku Frontu Narodowego decydująca będzie druga tura, ponieważ ordynacja większościowa jest niekorzystna dla formacji radykalnych i sprzyja tworzeniu bloków wyborczych w dogrywce. Szefowa FN Marine Le Pen uzyskała w pierwszej turze wyborów prezydenckich 22 kwietnia zaskakująco dobry wynik 17,9 proc. Jeśli kandydaci którejś z partii uzyskają w pierwszej turze ponad 50 proc. głosów, to zdobywają mandat i w tych okręgach nie ma drugiej rundy. Jeśli nie uzyskają takiego wyniku, tydzień później (17 czerwca) odbędzie się dogrywka i do udziału w niej przejdą kandydaci z co najmniej 12,5 proc. głosów. To kolejne symboliczne zwycięstwo socjalistów po przejęciu kontroli nad Senatem w 2011 roku i wygranej Hollande'a w wyborach prezydenckich 6 maja br.
Autor: zś, jk/mtom/k / Źródło: PAP