Siergiej Ławrow zasugerował, że władze Ukrainy świadomie zaostrzyły sytuację w Donbasie, by skłonić Zachód do utrzymania sankcji. Szef MSZ Rosji wyraził nadzieję, że prowokacje w rejonie Marjinki koło Doniecka nie storpedują prac grupy kontaktowej ds. Ukrainy.
Szef rosyjskiej dyplomacji powiedział to w poniedziałek na konferencji prasowej w Moskwie po rozmowach z ministrem spraw zagranicznych Białorusi Uładzimirem Makiejem. Jednym z ich tematów była sytuacja na Ukrainie.
- Kijów oznajmił, że nie uchyli blokady gospodarczej Donbasu, dopóki nie zmienią się tam władze. Stoi to w bezpośredniej sprzeczności z porozumieniami z Mińska. Dostrzegamy tutaj związek z trwającym szczytem G7. Zapewne chciano przed tym szczytem maksymalnie zaostrzyć sytuację, pamiętając, że sankcje przeciwko Rosji będą obowiązywać, dopóki Rosja nie wywiąże się z porozumień mińskich - oświadczył Ławrow.
"Ukraiński joker"
- Jest to "joker" w rękach Kijowa: my, Ukraińcy, będziemy sabotować wdrażanie porozumień mińskich, a cierpieć za to będzie Rosja, gdyż sankcji przeciwko Moskwie nikt nie uchyli - oznajmił rosyjski minister, dodając, że "zajmując takie stanowisko i wiążąc sankcje przeciwko Rosji z wypełnieniem porozumień mińskich tylko przez Rosję, kraje zachodnie stały się zakładnikiem władz ukraińskich".
Jest to 'joker' w rękach Kijowa: my, Ukraińcy, będziemy sabotować wdrażanie porozumień mińskich, a cierpieć za to będzie Rosja, gdyż sankcji przeciwko Moskwie nikt nie uchyli Siergiej Ławrow
Ławrow przypomniał, że "Niemcy, Francja, inne kraje Unii Europejskiej i USA" deklarowały, że "będą zachęcać władze Ukrainy do uczciwego wypełniania porozumień z Mińska". - Uważamy, że teraz jest to ich obowiązek - podkreślił. - Podobnie jak my będziemy nadal pracować z Donieckiem i Ługańskiem, inspirując ich do konstruktywnego wykonywania Mińsk 2 - dodał. Szef dyplomacji rosyjskiej zaapelował do krajów zachodnich o "niedopuszczenie do recydywy siłowych rozwiązań" w Donbasie. Ławrow także wyraził nadzieję, że "ostatnie prowokacje na południowym wschodzie Ukrainy m.in. w rejonie miejscowości Marjinka, na zachód od Doniecka, nie storpedują procesu w ramach grupy kontaktowej i że jej robocze podgrupy w najbliższym czasie zbiorą się, by kontynuować prace".
Minister oznajmił też, że Rosja nie czyni dramatu z rezygnacji przedstawicielki OBWE w grupie kontaktowej ds. Ukrainy Heidi Tagliavini. - Zastępstwo dla niej zostanie znaleziono. Jest to sprawa OBWE - powiedział.
Intensyfikacja walk
W środę doszło do pierwszego od miesięcy poważnego starcia między prorosyjskimi separatystami a oddziałami ukraińskimi we wschodniej Ukrainie. W rejonie miejscowości Marjinka, gdzie doszło do walk, zginęli dwaj ukraińscy żołnierze, a 30 zostało rannych. Rebelianci informowali o 15 ofiarach śmiertelnych, w tym cywilach. Obie strony oskarżają się o sprowokowanie nowego wybuchu przemocy. Szef MSZ Ukrainy Pawło Klimkin zarzucił w czwartek w Berlinie prorosyjskim separatystom naruszenie rozejmu na wschodzie kraju. Jego niemiecki kolega Frank-Walter Steinmeier ostrzegł przed nawrotem militarnej konfrontacji. Z apelem o przestrzeganie rozejmu na Ukrainie zwróciło się ONZ i UE. Konflikt na Ukrainie był jednym z głównych tematów szczytu G7 w Berlinie.
Autor: mtom / Źródło: PAP